Jedenastoletni Michaś mieszkał w Poznaniu. Był bardzo ambitnym chłopakiem, tylko brał siebie zbyt dużą odpowiedzialność.
Chodził do niemieckiej szkoły w Poznaniu. Po śmierci ojca, jego matka pokładła w nim nadzieje. Widziała u niego jakieś nadzwyczajne zdolności, których tak naprawdę nie było. Michaś uczył się średnio, ale był bardzo wytrwały. Potrafił siedzieć całą noc tylko żeby mieć odrobione na następny dzień lekcje i wszystko umieć. Nie dbał w ogóle o swoje zdrowie. Gdy pan Wawrzynkiewicz, u którego mieszkał, zobaczył, że siedzi po nocy, natychmiast kazał kłaść mu się spać. Lecz tez brał lampkę, szedł do przedpokoju i tam kontynuował dalszą naukę.
Michaś zachowywał się nieodpowiedzialnie. Nauka jest ważna, ale nie kosztem zdrowia. Przecież kiedy mrze nie będą mu potrzebne łacińskie lub niemieckie słówka.