Moim zdaniem Papkin jest najciekawszą i najzabawniejszą postacią w „Zemście”, mimo licznych wad. Nazwisko Papkin zostało zaczerpnięte od wyrazu „papka”, oznaczającego człowieka łatwo przekupnego. W lekturze właśnie taki był. Nie trzeba było się trudzić, by zmienił zdanie. Nie posiadał umiejętności powiedzenia „nie”, był tchórzem i kłamcą. Jego jedyną zaletą było wysławianie się. Często opowiadał o swoich wymyślonych przygodach, w których przedstawiał się jako wielkiego bohatera. Mówiąc o tym, przestawał myśleć o nudnej rzeczywistości, w której był po prostu chciwym, kłamliwym sługą. Wzbudził moje zainteresowanie i potrafił wywołać uśmiech na twarzy.