Drodzy obywatele Teb, Wysoki Sądzie!
Jam jest Kreon, Wasz król i władca. Dziś zebraliśmy się tu, aby osądzić moje postępowanie. Postępowanie Króla rządzącego mądrze, zapobiegliwie, sprawiedliwie i praworządnie. Zanim jednak przejdę do sedna sprawy radzę wszystkim zastanowić się nad swoją rolą w tym postępowaniu. Jesteście tu od wydawania wyroków, skazywania ludzi winnych i uniewinniania niewinnych. Krótko mówiąc od stanowienia, a przede wszystkim egzekwowania prawa. Spełniacie rolę identyczną do mojej, ja również jako król dbałem o przestrzeganie prawa. Występując przeciw mnie występujecie przeciw prawu, sądząc mnie, sądzicie prawo.
Wam, ludziom oddanym prawu wiadomo, iż ten zbiór norm prawnych stanowi jedyną możliwą do zaakceptowania formułę prowadzenia państwa i utrzymywania w nim porządku.
Niektórzy z Was mogą powiedzieć, że prawo ustanowione przeze mnie jest, czy też było zbyt surowe a nieugiętość jego przestrzeganiu głupia. Nic bardziej mylnego. Popatrzmy na sytuację jaka wówczas istniała w moim państwie. Kraj miotany wichrami ledwo przebrzmiałej wojny, cierpiący głód ludzie. Nic oprócz rządów twardej ręki pomóc nie mogło. Tylko całkowita prawość i spokój mógł wyciągnąć kraj z trudnej sytuacji i postawić go znów na nogi. Jedynie ja moglem tego dokonać, a czego dotyczył najgorszy zdaniem niektórych mój czyn. Niczego innego jak ukarania zdrajcy, pohańbienia człowieka który doprowadził kraj do tak tragicznego stanu. Człowieka który postawił go na skraju przepaści i to w imię czego? Własnych niespełnionych ambicji. Czy było warto?
Byłem jedyną ?deską ratunku? dla ginącego państwa. Byłem zbawicielem, byłem nadzieją. Nie skazujcie człowieka, który był praworządny, twardy w egzekwowaniu prawa, był podobny do Was, nawet taki sam. Nie występujcie przeciw prawu. Nie występujcie przeciw sobie.