Podczas rozmowy szatana z Bogiem, szatan sugeruje, że Hiob jest uczciwym człowiekiem tylko dlatego, że jest mu dobrze. Gdyby Bóg zesłał na niego nieszczęście, odebrał mu wszystko, Hiob zmieniłby postawę. Bóg odbiera Hiobowi cały majątek, umierają jego dzieci. Na koniec sam Hiob choruje na trąd. „Dobro przyjęliśmy z ręki Boga, czemu zła nie możemy przyjąć?”. Do Hioba przychodzą trzej przyjaciele, którzy chcą go pocieszyć. Jeszcze bardziej pogłębiają jego rozpacz, mówią, że zgrzeszył, jego cierpienie jest owocem grzechu. Cały czas twierdzi, że jest czysty – „Choć rak nie zmazałem występkiem i modlitwa moja jest czysta”. Jest przekonany, że nie popełnił żadnej winy. Hiob zwraca się do Boga, aby rozstrzygnął spór i uznał jego niewinność. Do końca widzi w Bogu przyjaciela i Zbawcę – „Gdy gardzą mną przyjaciele, zwracam się z płaczem do Boga”. Na samym końcu Hiob mówi: „kajam się w prochu i popiele”, przyjmuje postawę pokorną wobec Boga. Zostaje wynagrodzony w dwójnasób. Pan oddaje mu wszystko, co wcześniej utracił.
Bóg zesłał cierpienia na Hioba po to, aby postawić go w sytuacji próby wiary. Doznawanie cierpienia ma w ideologii chrześcijaństwa nowy sens – oczyszczanie dzięki miłosiernej miłości Boga. W Biblii ludzie nie wierzą w Boga, lecz wierzą w Bogów. Dla ludzi Biblii ważna nie jest kwestia samego istnienia Boga, to dla nich oczywiste. Silniejsza jest więź z Nim, oparta na zaufaniu.