DZ: Dzień dobry. Chciałabym przeprowadzić z panem wywiad na temat chleba i jego znaczeniu w pańskim życiu.
H.G.: Witam. Będzie mi bardzo miło odpowiedzieć na pańskie pytania. Rzeczywiście chleb w mym życiu ma wielkie znaczenie.
DZ: Czy w dzieciństwie pańscy rodzice obchodzili się z chlebem w jakiś szczególny sposób?
H.G.: O tak. Od małego byłem uczony szacunku do chleba. Matka zawsze przed posiłkiem składała na kromce znak krzyża, a gdy spadła na ziemię całowała ją. Nigdy też nie spotkałem się z wyrzucaniem chleba do śmieci. Gdy byłem młody dziwiło mnie to zachowanie, dla mnie nie miało to żadnego znaczenia. Teraz już zrozumiałem, dlaczego matka tak bardzo starała się zachowywać te wszystkie zwyczaje.
DZ: Dlaczego? Co takiego zdarzyło się, że zmienił pan podejście?
H.G.: Wie pani, gdy przychodzi taka chwila, w której chciałoby się zjeść cokolwiek. Gdy człowiek upodla się i je rzeczy, których normalnie nie wziąłby do ust, zaczyna się bardzo żałować tych wszystkich chwil gdy się jedzenie wyrzucało. Chleb jest symbolem lecz „wrósł” w naszą kulturę do tego stopnia, że gdy jesteśmy głodni, myślimy o choćby „suchej kromce chleba”.
DZ: Czy obecnie obchodzi się pan z chlebem tak jak matka za pańskiego dzieciństwa?
H.G.: Przyznam się, że nie. Nie wyrzucam jednak nigdy chleba. Czasem gdy z rozpędu mam ochotę to zrobić mam jakiś żal i od razu przypominam sobie, że nie – że nie wolno.
DZ: Czy w pańskim życiu zdarzyło się coś ważnego, co miało jakieś powiązanie z chlebem?
H.G.: Moja rodzina nie należała do bogatych. Gdy kiedyś po staniu w długiej kolejce po chleb, wracałem do domu z dwoma świeżymi bochenkami z przyjemnością wdychając ich zapach, jakiś dzieciak wyrwał mi reklamówkę z rąk i zaczął uciekać. Oczywiście zacząłem biec za nim. W domu dostałbym niezłe lanie gdybym wrócił z pustymi rękoma. Dogoniłem chłopaka kilka ulic dalej. Był cały brudny i miał obszarpane ubrania. Patrzył na mnie z łzami w oczach. Miał tak wychudzoną twarz, że aż przykro mi się zrobiło. Oddał mi moją reklamówkę mówiąc cicho „przepraszam”. Po chwili zastanowienia oddałem mu jeden bochenek i bez słowa wróciłem do domu. Oczywiście oberwałem ale do tej pory nie żałuje tego, co zrobiłem.
DZ: Czy miał pan kiedyś okazję zaobserwować jak wypieka się chleb? Może ktoś z pańskiej rodziny się tym zajmował?
H.G.: Na oba pytania muszę niestety odpowiedzieć przecząco. Mój wuj miał kiedyś młyn lecz swą mąkę sprzedawał piekarzowi i nie wiem co dalej się z nią działo. Kiedy przyjeżdżałem do niego na wakacje często mówiliśmysobie, że ten chleb który jemy na śniadanie jest zrobiony z jego mąki i wtedy smakował jeszcze bardziej.
DZ: Jakie znaczenie ma chleb w pańskim życiu?
H.G.: Tak jak powiedziałem już wcześniej chleb jest symbolem i myślę, że należy go traktować właśnie w ten sposób. Bardzo często mi go brakowało. Muszę przyznać, że nasz polski chleb jest przepyszny. Uwielbiam jego zapach.
DZ: Zgadzam się z panem. Dziękuje za wywiad.