Jan Matejko był jednym z najwybitniejszych polskich malarzy. Zasłynął jednak głównie z obrazów historycznych, takich jak np. „Bitwa pod Grunwaldem” lub „Stańczyk”. Mało kto wie, że malował też dzieła o innej tematyce, bardziej osobistej. Oto jedno z nich.
Obraz „Dzieci artysty” powstał w 1879 roku i teraz znajduje się w muzeum we Lwowie. Jest bardzo duży (149x202cm.) i przedstawia czwórkę dzieci artysty: Tadeusza, Helenę, Beatę i Jerzego. Jan Matejko miał jeszcze jedną córkę, Reginę, która niestety umarła niedługo po urodzeniu, dlatego nie ma jej wśród rodzeństwa.
W centrum obrazu stoi Helenka. Ubrana jest w błękitną suknię do ziemi, obszytą białą koronką i ozdobioną granatową taśmą. Dziewczynka ma długie brązowe włosy, które splecione w luźne warkocze opadają na jej smukłe ramiona. Stoi dumnie wyprostowana i zadumana. Zza siostry wychyla się Beatka. Wygląda na młodszą i bardziej onieśmieloną. Ma jasne loczki i lekko się usmiecha. Ubrana jest w kremową sukienkę, a w dłoni trzyma małego ptaszka. Z prawej strony Helenki stoi Tadeusz. Jest obcięty na pazia i ubrany w ciemny strój z białym kołnierzykiem i mankietami. Jedną rękę opiera o krzesło, drugą lekko obejmuje najmłodszego braciszka, Jerzego. Chłopiec, w czerwonym ubranku, klęczy na podłodze i wygląda na zniecierpli-wionego. Wyciąga przed siebie dłonie i wydaje się, że trudno mu długo usiedzieć w jednym miejscu. Pewnie nie chce już pozować ojcu do obrazu, a wolałby pobawić się z psem, który leży u jego stóp na miękkiej poduszce. Dzieci stoją w ciemnym, ale bogato urządzonym pokoju. Świadczą o tym rzeźbione meble i wzorzyste tkaniny.
Pierwszy plan obrazu tworzą pies oraz stół nakryty haftowanym obrusem.
Na drugim planie znajdują się Helenka i i Jerzy, na trzecim natomiast – Tadeusz i Beatka.
W tle widać pozawieszane kotary.
Uwagę zwraca też kompozycja obrazu. Postacie są tak ustawione, że panuje tu równowaga. Najstarsze dzieci stoją w środku, a młodsze po bokach, razem ze swoimi zwierzątkami. Dziewczynki zajmują miejsce po prawej, chłopcy zaś po lewej stronie.
W całym obrazie dominują ciemne, ale dość ciepłe kolory, a twarze dzieci są oświetlone jakby płomieniem świec. Dzięki temu panuje tu spokój i pełna miłości, rodzinna atmosfera.
Bardzo podoba mi się ten obraz, bo postacie wyglądają naturalnie. To tak, jakbym oglądała starą fotografię przedstawiajacą ludzi, którzy żyli wiele lat temu. Dzięki niemu mogłam się też dowiedzieć wiecęj o życiu prywatnym wielkiego malarza.