Mieszkańcy Teb!
Zanim zostanie wykonany wyrok, pragnę z całego serca serca wyjaśnić wam, dlaczego nie zastosowałam się do królewskiego prawa. Przyznaję, że złamałam zakaz władcy, grzebiąc mojego brata, jednak nie żałuję mego czynu. Pewnie spytacie, dlaczego? Jest wiele argumentów broniących moje racje, jednak dzisiaj chciałabym przedstawić te najważniejsze.
Władca naszego kraju wydał rozporządzenie o porzuceniu ciała Polinejkesa i zakazie jego pogrzebania. Jednak należy pamiętać, że wedle woli bogów każdy człowiek zasługuje na godną śmierć i pochówek. Jako że jestem wierna prawom boskim, nie dostosowałam się do rozporządzenia wydanego przez króla, bo czym jest prawo ludzkie w porównaniu do prawa bogów? Kim jest Kreon, patrząc na Zeusa? Nasz król może czuć się bezkarny tu na Ziemi, jednak jego czyny zostaną osądzone w krainie Hadesu. Czym jest więc kara wydana przez Kreona, myśląc o tym, co nas czeka po śmierci.
Tebańczycy, pamiętajcie, iż Polinejkes to mój brat i nie mogłam zapomnieć o miłości do rodzeństwa. Pozwolenie na bezczeszczenie zwłok brata byłoby dla mnie dyshonorem. Mój zhańbiony lud Labdakidów naznaczony jest fatum już od ponad dwóch pokoleń, począwszy od króla Lajosa (ojcobójstwo, kazirodztwo, walka rodzeństwa o władzę). Kreon nie może zapominać o tym, że jest częścią naszej rodziny i na nim również ciąży fatum, które prędzej czy później go dotknie.
Należy zaznaczyć także, iż król zachowuje się jak tyran i sam boi się podporządkować narzuconym przez siebie prawom. Uważa państwo za swoją własność, nie bacząc na ludzi w nim żyjących, a tak przecież nie powinno być. Ludu Teb, nie zapominaj, że państwo to rzecz wspólna, a jego częścią jest naród. Tak więc każdy z nas musi mieć prawo do wygłaszania swoich tez. Osądzenie moich braci Kreon powinien pozostawić bogom, a sam zająć się podupadłym państwem. Władca naszego kraju boi się utraty godności, ulegając mnie – kobiecie.
Znając własną wartość, podążam na śmierć, nie lękając się osądu, bo wiem, że zrobiłam to, co należało do siostry i osoby znającej wartości moralne.
Wierzę, że i ty – ludu tebański – postąbiłbyś tak samo i mam nadzieję, iż przekonałam cię do słuszności mojego postępowania. W oczekiwaniu na śmierć mogę powiedzieć tylko jedno:
„współkochać przyszłam nie współnienawidzić”.
Dziękuję za wysłuchanie mnie.