W dobie renesansu dostrzec można dwojaki stosunek do Boga. W pierwszym okresie twórcy chwalą go, wysławiają jego wielkość i mądrość, w drugim natomiast, gdy ujawnia się głęboki kryzys, do Boga kierowane są pretensje, żale i wyrzuty.
Doskonałym przykładem uwielbienia Boga jest pieśń Kochanowskiego „Hymn do Boga (Czego chcesz od nas, Panie, za twe hojne dary ?)”. Jest to manifest humanistycznej religijności, majestatyczny hołd, oddany naturze, która wspaniale urządzona i uporządkowana przez siłę twórczą, służy człowiekowi. Kochanowski dziękuje Bogu za dzieło stworzenia świata oraz człowieka. Podmiot liryczny zwraca się do Boga z najwyższą czcią i uwielbieniem, wspomina o Jego wielkiej hojności i dobrodziejstwie. Cały porządek świata, harmonijne współistnienie człowieka z naturą, jest zasługą Stwórcy.
Jednak w późniejszym okresie zaczyna się pojawiać kryzys widzenia Boga. Zapowiedzią tego jest Jego wizerunek, ukazany we fraszce „O żywocie ludzkim”. Bóg pozostaje obojętny na poczynania człowieka, z dystansu przygląda mu się, ale nie zajmuje wobec niego żadnego określonego stanowiska.
Załamanie wiary nadchodzi, gdy Kochanowskiemu umiera córka, Urszulka. Jego kryzys wartości znajduje swe odzwierciedlenie w „Trenach”. Poeta nagle traci wiarę w sens istnienia. Nie tylko nie dostrzega sensu życia, ale także wyraża wątpliwość w istnienie Boga. Wprost pyta „Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest…”. Można to odczytywać jako podważenie sensu istnienia, sensu egzystencji ludzkiej, czyli zwątpienie w obecność Boga. I dopiero matka poety (w Trenie XIX) zapewnia go o istnieniu Boga, mówi, że Urszulka ma lepiej w niebie, niż na ziemi. W ten sposób kryzys wewnętrzny poety zostaje zażegnany.