„Dom” – nasza Ojczyzna, przez całe dziewiętnaste stulecie był w niewoli. Przez cały czas Polacy podejmowali walkę narodowowyzwoleńczą, ale bezskutecznie. Zmieniały się sposoby myślenia ludzi i koncepcje wizji powstań narodowych. Przez ponad sto lat byliśmy ciemiężeni, mimo to , nie zgasiło w nas naszej polskości.
W początkach tego wieku wielką nadzieją Polaków był Napoleon Bonaparte. Naród popierał kampanię rosyjską organizowaną przez tego wielkiego wodza. Jan Henryk Dąbrowski organizował oddziały, które miały przyłączyć się do Bonapartego. W zamian za pomoc Napoleon miał pomóc w odzyskaniu niepodległości przez Polskę. Nasz wieszcz narodowy Adam Mickiewicz opisał całą radość tych przygotowań w epopei „Pan Tadeusz”. Ukazał nam ówczesne społeczeństwo z typowymi sarmackimi cechami. Kłótliwa Szlachta potrafiła ostatecznie zjednoczyć się w obliczu wroga. Walczyli między sobą, organizowali zajazdy, lecz potrafili w porę zaprzestać zatargi i pogodzić się dla dobra Ojczyzny. Dzieło Mickiewicza opisuje 1811 i 1812 r. do przyjazdu gen. Dąbrowskiego. Niestety jak pokazała historia nadzieje Polaków związane z Napoleonem I nie spełniły się. Kampania rosyjska zakończyła się jego klęską.
Sytuacja Ojczyzny w tych latach, w porównaniu z latami następnymi, była dość dobra. Nie było ostrego reżimu. Polacy mieli jeszcze wiele chęci do walki o wolność. Mimo, że Polska jako państwo zniknęła z mapy świata, naród polski, nasz Dom, istniał na dość solidnych fundamentach, trochę zaniedbany i otoczony nieprzyjaznymi sąsiadami. Dom stał, lecz na „sprzedanej działce”.
Kolejne lata XIX wieku były dla nas bardzo ciężkie. Polska przeżyła dwa znaczące powstania narodowe. Powstanie listopadowe – najbliższe sukcesu i powstanie styczniowe. Pośrednio i bezpośrednio problemem obu powstań były uwłaszczenia najniższej klasy społeczeństwa – chłopów. Po klęsce powstania styczniowego Polacy zrozumieli, że walką zbrojną już nie zdołają uzyskać niepodległości. Jedyna broń, która pozostała to praca i wiedza, lecz i ta pozytywistyczna postawa do niczego (jeśli chodzi o wolność narodu) nie doprowadziła. Lata pracy i nauki powodowały stopniową utratę „ducha narodowego”, którego to tak dobrze widzieliśmy w „Panu Tadeuszu”. U schyłku wieku zaczęły się formować ruchy robotnicze, masowo powstawały zakłady pracy. W tym właśnie czasie umieścił swoją powieść „Ludzie bezdomni” Stefan Żeromski. Autor ukazuje nam ciężkie warunki klasy robotniczej i poglądy poszczególnych klas społeczeństwa. W powieści znajdujemy symbole odnoszące się do Ojczyzny – kopalnia i woda. Pierwszy symbol można rozumieć w tym sensie, że Polska istnieje, lecz jakby pod ziemią, bez koniecznego do uzdrowienia światła dziennego – wolności, i tłamszona w bardzo ciężkich warunkach. Drugi symbol, porównanie do wody: Polska jest jak woda, ciecz, która nie maokreślonego kształtu, ale jest i ją widać. Nie jest jak ciało stałe, które ma swój kształt, ale i nie jest jak gaz, którego nie widać.
Myślę, że Polacy w tym okresie zaczęli się powoli godzić ze swoją sytuacją i mieli coraz mniejszy zapał do walki o wolność. Dom u schyłku XIX w. jest nowocześniejszy niż na początku stulecia, ale zaczyna się spalać, a domownicy zamiast gasić go ze wszystkich sił tylko dmuchają.
W obecnych czasach żyjemy w całkiem nowoczesnym, ubezpieczonym domu. Jesteśmy właśnie na etapie poprawy fundamentów, kończymy usuwać skutki wielu pożarów. Nareszcie mamy własną działkę, o której każdy domownik może decydować. Czasem za szybko coś remontujemy i wysiądzie jakaś instalacja, ale zaraz staramy się to naprawić. Sprzeczki mieszkańców też są nieuniknione. Jest to dom niepodobny do żadnego innego, budowany od wielu pokoleń w pocie czoła. To jest Nasz Dom.
Grzegorz Sikora kl. III B 4 lutego 2001