Jak co roku czekałem na wakacje z utęsknieniem. Kiedy wreszcie nadeszły okazało się, że w tym roku nie wyjeżdżamy z siostrą do cioci na Mazury. Ale nie zmartwiłem się tym bardzo , przecież wakacje można spędzić ciekawie także w swojej miejscowości. Z kolegami prawie codziennie jeździliśmy na wycieczki rowerowe nad wodę, graliśmy w piłkę siatkową, a także w nożną. Kiedy padał deszcz czas spędzałem przy komputerze. Pomagałem także rodzicom, a szczególnie tacie w pracach fizycznych. Wakacje minęły bardzo szybko. A w ostatnią niedzielę wakacji przydarzyła mi się cudowna przygoda.
Mianowicie przyśniło mi się że z samego rana wybrałem się z tatą na grzyby. Dzień był słoneczny i ciepły. Przez ostatnie dwa dni padał deszcz więc spodziewaliśmy się obfitego wysypu grzybów. Gdy doszliśmy do lasu. Tata postanowił, że się rozdzielimy, ale tak żebyśmy byli w zasięgu wzroku. Na początku co raz zerkałem na tatę. Jednak po godzinie trafiłem na takie grzyby, że zapomniałem o wszystkim. Kiedy już miałem pełny kosz, zadowolony skierowałem się w kierunku gdzie był tata. Jednak go nie zobaczyłem .Zagwizdałem w charakterystyczny sposób, ale tata nie odpowiadał. Potem kilkakrotnie nawoływałem go, ale bez odpowiedzi. Kierowałem się cały czas w kierunku, który wydawał się właściwy. Wszedłem w końcu w takie gęstwiny, że trudno się było przez nie przedostać. Nagle rozlała się okropna ulewa. Postanowiłem schronić się gdzieś w suchym miejscu. Nagle ujrzałem jaskinię, po czym bez namysłu wbiegłem do niej. Nagle straciłem grunt pod nogami i straciłem przytomność. Kiedy się ocknąłem dalej byłem w jaskini. Spostrzegłem ze przestało padać, więc wyszedłem na zewnątrz. Okazało się że przeniosłem się do innego miejsca. Był to przepiękny ogród. Przez ogród płynęła rzeka, która dawała początek czterem innym rzekom. Było tam wiele drzew. Najbardziej charakterystycznym ze wszystkich drzew, było drzewo z czerwonymi owocami położone w środku tego ogrodu. Spostrzegłem przy nim nagich ludzi. Dopiero zdałem sobie sprawę z tego że przeniosłem się w daleką przeszłość i, że jestem w edenie, a tamci ludzie to Adam i Ewa. Podszedłem do nich i zapytałem się czy niewiedzą jak się tu dostałem. Oni jednak nie znali pytania na moją odpowiedź, ale zaproponowali mi żebym zapytał się Boga. Po tej rozmowie odeszli. Nagle poczułem ogromny głód i postanowiłem zerwać jeden owoc z drzewa poznania dobra i zła, wtem usłyszałem krzyk rozkazujący nie zrywanie owocu. Był to Adam. Zapomniałem że jedząc owoc popełnił bymgrzech pierworodny. Adam strasznie się zezłościł, powiedział żebym lepiej się oddalił od tego drzewa. Bez namysłu poszedłem przed siebie. Po dość długiej przechadzce widziałem przepiękną przyrodę, mianowicie różne gatunki zwierząt, przepiękne rośliny i wspaniałe widoki. Ten ogród był rajem dla człowieka. Postanowiłem sobie odpocząć na pięknej polanie. Był tam staw w którym pływały łabędzie. Położyłem się na trawie i podziwiałem uroki Edenu. Zasnąłem.
Śniło mi się jak mama wypłakiwała sobie oczy martwiąc się o mnie. Wszyscy mnie szukali, a w szczególności tata. Obudziłem się ze smutnym uczuciem. Postanowiłem poszukać boga, aby dowiedzieć się jak wydostać się z edenu. Poszedłem dalej przed siebie. Gdy szedłem zobaczyłem na horyzoncie wielkie drzewo i dwie postacie. Pomyślałem, że jedną z nich może być Bóg. Zacząłem biegnąc w ich kierunku. Po drodze upadłem i się skaleczyłem. Kiedy dotarłem na miejsce zobaczyłem tylko Adama. Zapytałem się czy nie widział Boga. On odpowiedział, że był tu przed chwilą. Zdenerwowałem się. Zrobiło mi się strasznie smutno na myśl o rodzinie. Adam spostrzegł moją zranioną nogę i podał mi dziwny owoc. Powiedział żebym go zjadł to rana się wyleczy. Rzeczywiście tak było. Podziękowałem Adamowi i ruszyłem śladami Boga. Zatrzymałem się przy wielkiej jabłoni, gdyż przypomniałem sobie o moim głodującym brzuchu. Kiedy już zaspokoiłem mój głód postanowiłem się zdrzemnąć. Po krótkiej drzemce udałem się w dalszą drogę. Szedłem pół godziny i zjawiłem się przy drzewie poznania dobra i zła. Zorientowałem się, że chodziłem w kółko. Byłem na siebie okropnie zły. Wtem ujrzałem Ewę chowającą się za drzewem. Zapytałem dlaczego się chowa. Odpowiedziała mi że jest naga i wstydzi się pokazać. Zapytałem czy przypadkiem nie zerwała owocu z zakazanego drzewa. Nie zdążyła odpowiedzieć mi na to pytanie, gdyż pojawił się Bóg. Wtedy zobaczyłem Adama chowającego się tuż niedaleko. Bóg zapytał się go dlaczego się chowa. Adam odpowiedział, że jest nagi. Bóg zapytał się czy nie zjadł owocu w zakazanego drzewa. Mężczyzna odpowiedział że niewiasta mu podała. Bóg zapytał się niewiasty dlaczego podała Adamowi zakazany owoc. Odpowiedział że wąż ją skusił. Wtem wtrąciłem się ja i zapytałem się Boga czy nie wie jak się stąd mogę wydostać. On zaś zapytał się kim jestem i jak się tu dostałem. Opowiedziałem mu moją całą historię, po czym powiedział żebym się zastanowił. Powiedział, że dostałem się tu wchodząc do tajemnego przejścia w czasie. Wtedy dopiero zrozumiałem że by wrócić z powrotem do jaskini. Ładnie podziękowałem bogu i udałem się do jaskini. Kiedydo niej wszedłem znów zasnąłem. Wtem obudziłem się w swoim łóżku ze wspaniałym przeżyciem które zdarzyło mi się w snach. Nikomu o tym nie powiedziałem, gdyż wolałem zostawić to wspomnienie tylko dla siebie.