– Joł.
– Bu.
– Jak tam dzisiaj w gimbazie?
– Nuda, jak zwykle. A Ty czemu dzisiaj nie wbiłaś, co za długo pokimałaś?
– Nie chciało mi się. Facetka z gegry zadała tyle, że musiałoby mnie pogiąć, żeby to wszystko ogarnać.
– Ciesz się, że Cię nie było, bo połowa klasy zbańczyła. Jak tak dalej pójdzie, to przynajmniej część z nas zaliczy kibla. Polak to jedna wielka schiza. Mieliśmy tak polew z Kamila, że myślałam, że nie wytrybie. A na macie laliśmy z fryza dyrki, no po prostu poezja. Na dużej przerwie kozaki z IIID mieli do nas dymy, ale speniali, gdy zobaczyli babke na czatach. A ostatniego angiola nie było i skoczyliśmy wcześniej na hausa. Poza tym planujemy w środę wyskok na waksy, piszesz się?
– Po dzisiejszym odskoku wolałabym nie ryzykować.
– Nie cykaj, przecież starsi Cię nie sczają. Wyskoczymy do Maka, ale trzeba uważać na miejską. I nie jedziemy autobusem, tylko ciągniemy z buta
– No spoko, ale, jak Nas przyłapią to będzie niezła beka. Napisz mi na fejsie, co jest na jutro, muszę spadać, bo zaraz mi konto blakną.