W utworze Aleksandra Kamińskiego pt. „Kamienie na szaniec” znajdujemy wiele postaci, które mogłyby stać się dla nas autorytetami , a więc osobami, które warto naśladowac. Zarówno Alek jak i Rudy zaimponowali mi swoim postępowaniem i postawą. Jednak najlepszym kandydatem na mój autorytet wydaje się Jan Bytnar – harcmistrz i podporucznik Armii Krajowej.
Rudy był wszechstronnie utalentowanym chłopcem, który wysoko cenił sobie rozwijanie swoich możliwości. Był on urodzonym intelektualistą o niecodziennych zdolnościach artystycznych. Zaprojektował odznakę dla Buków i własnoręcznie wykonał sztancę do odbicia wystarczającej ilości odznak. Chłopak skupiał się na refleksjach, żył w świecie uczuć i myśli. Pragnął on zgłębiać tajemnice psychologii i filozofii. Uwielbiał dyskutować o książakch, lub po prostu o sensie życia. To dzięki niemu rozstrzepany, uczuciowy Alek stał się opanowany i skupiony. Imponujące jest to, że mimo wszechstronnych zdolności Rudy wciąż je doskonalił i uczył się nowych rzeczy.
Jana Bytnara cechowała ogromna odwaga i siła woli. Mimo tego, iż gestapowcy bili go do nieprzytomności, przy urzyciu najróżniejszych sprzętów do katowania, chłopak zachował zimną krew i nie zdradził swoich kolegów. Wolał znosić potworny ból i cierpienie niż wydać przyjaciół na zgubę i pewna śmierć. Po przesłuchaniach Rudy był w tak opłakanym stanie, że musiał być przenoszony na noszch. Jednak nie wpłynęło to na jego postawę. Nadal był niewiarygodnie dzielny i z kamienną twarzą znosił upokorzenia i ból. Po odbiciu chłopaka z rąk nieprzyjaciela zarówno jego wybawców, jak i jego samego rozpierała ogromna radość, mimo, iż zdawał sobie sprawę z tego, że umrze. Nie przestawał cieszyć się ostatnimi chwilami. „Cierpiał bardzo, ale wpatrując się w twarze przyjaciół i wchłaniając atmosferę otaczającej go przyjaźni, szeptał – och, jak boli – ale (…) jakże przyjemnie i jak rozkosznie”.
Rudy był człowiekiem, który swoim życiem wskazywał kierunek innym. Jego życie było pełne godnych podziwu i nie rzadko wzruszających momentów. Pragnę go uwiecznić idąc jego sladami i traktując jego postac za wzór.