Sędzia otrzymał wiadomość od człowieka, który na obrzerzach lasu zobaczył niedźwiedzia.
Wszyscy o wyznaczonej godzinie mieli stawić się w puszczy, by zabić zwierzę. Zamówiono nawet w tej intencji mszę. Tadeusz spóźnił się, ponieważ zaspał. Psy myśliwskie ruszyły w las. Myśliwi w ciszy czekali jak dalej potoczy się polowanie. Czy uda się zabić niedźwiedzia? Nagle Wojski przyłożył ucho do ziemi. Nasłuchuje. W końcu zrozumiał co oznacza dziwne ujadanie psów. Ogary wytropiły zwierzę. Myśliwi natychmiast ruszyli w pogoń. Bieg. Skowyt psów. Nareszcie zobaczyli niedźwiedzia. Bronił się. Kaleczył psy. Był bardzo agresywny i rozwścieczony. Wymachiwał łapami. Padły pierwsze strzały. Ryk bestii. Wrzask psów. Krzyki strzelców. Chybione. Nagle niedźwiedz odwrócił się w kierunku gdzie stali Wojski, Tadeusz i Hrabia. W tym momencie wszyscy męrzczyźni złapali oszczep. Odbierali go sobie. Zwierzę było coraz bardziej rozwścieczone. Zaatakowało Hrabiego. Nagle nadbiegli Asesor z Rejentem i Gerwazy. Padły trzy strzały. Jeden celny. Niedźwiedz został zabity przez Gerwazego.
Na koniec polowania zakończonego powodzeniem, Wojski zadął w róg i odegrał wspaniały koncert niesiony przez echo.