Czy Tristana i Izoldę można uznać za „kochanków wszechczasów”?

?Kochankowie wszech czasów??

Czym jest miłość? Czy jest po prostu głębszą formą przyjaźni- znajomości powściągliwej, spokojnej, opanowanej; czy żarem namiętności, nieustanną walką dwojga ludzi o uczucie, o życie lub śmierć? Jestem przekonana, że to pytanie padało nie raz, zarówno z ust osób starszych jak i młodszych. Nie potrafimy udzielić odpowiedzi, ponieważ dla każdego miłość przejawia się w innej postaci. Dla jednych charakteryzuje się poczuciem bezpieczeństwa, bliskości, zrozumienia; inni uważają, że jest namiętna i gwałtowna, ogarniająca serca niczym płomień. Święty Paweł mówił, że ?miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie dopuszcza się bezwstydu (?)?. Jednakże te cechy sprawiają, że budzi w nas podziw, uruchamia wyobraźnię, daje początek marzeniom?
Każdy z nas zna historię Tristana i Izoldy. Tristan, siostrzeniec i wierny wasal Marka, króla Kornwalii, wyruszył do Irlandii, aby przywieźć stamtąd żonę dla swego pana- Izoldę Jasnowłosą. Los był okrutny dla bohaterów- przez przypadek wypili magiczny napój, który zapoczątkował wielkie, namiętne uczucie. Uczucie, którego nic prócz śmierci nie było w stanie rozłączyć.
?Panowie miłościwi, czy wola wasza usłyszeć piękną opowieść o miłości i śmierci? To rzecz o Tristanie i Izoldzie królowej. Słuchajcie, w jaki sposób w wielkiej radości, w wielkiej żałobie miłowali się, później zasię pomarli w tym samym dniu, on przez nią, ona przez niego?. W utworze Josepha B?diera zauroczenie Tristana i Izoldy jest miłością zakazaną, wymagającą wielu poświęceń i wyrzeczeń. Izolda była przeznaczona królowi Markowi i musiała go poślubić. Ślub bohaterki nie oznaczał jednak kresu uczuć, jakimi darzyła Tristana, przeciwnie- był początkiem heroicznej walki o wspólne szczęście. Mimo przeciwieństw losu, nakazów i zakazów, walczyli o uczucie, które było dla nich cenniejsze i ważniejsze od życia.
Kochankowie spotykali się potajemnie. Nie mogli być ze sobą na stałe, dlatego wykorzystywali każdą chwilę, aby spędzić ją ze sobą. Miłość była dla nich źródłem ciągłego cierpienia- będąc razem wiedzieli, ze grzeszą, rozdzieleni- tęsknili za sobą. Gdy król Marek zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie zapobiec namiętności łączącej Tristana i Izoldę, skazał ich na śmierć. Dzięki pomocy Boga, bohaterom udało się uniknąć spalenia na stosie-Tristan wyskoczył przez okienko kaplicy, a Izoldę uratowali trędowaci. Następnie, para kochanków ukryła się w lesie moreńskim. Izolda, przyzwyczajona do dostatniego i wygodnego życia, cierpiała głód iniewygody. Była w stanie poświęcić wszystko, aby być z ukochanym. Król, dowiedziawszy się o ich kryjówce, postanowił się zemścić. Lecz, gdy dotarł na miejsce i ujrzał, jak spali w ubraniach, rozdzieleni mieczem, uwierzył w ich niewinność i przebaczył wszystkie winy. Nie chciał karać osób, które kochał z całego serca.
Jednakże ta historia nie posiada szczęśliwego zakończenia. Tristan postanowił opuścić Kornwalię w nadziei, że jego wyjazd ukoi ból po rozstaniu z Izoldą. Gdy na łożu śmierci dowiedział się, że jego ukochana nie przybędzie, umarł z rozpaczy i smutku. Izolda, ujrzawszy ciało Tristana ?obróciła się ku wschodowi i pomodliła Bogu. Potem odkryła nieco zwłoki, ułożyła się przy nich wzdłuż swojego przyjaciela, ucałowała mu usta i twarz i obłapiła go ciasno: ciało przy ciele, usta przy ustach. I tak oddała duszę, umarła przy nim, z boleści po miłym przyjacielu?.
Czy możemy zatem uznać Tristana i Izoldę za kochanków wszech czasów? Wszak niektórzy mogliby powiedzieć, że spożycie czarodziejskiego napoju, a co za tym idzie początek wielkiego uczucia bohaterów, był dziełem czystego przypadku. Zapewne nie jedna osoba uznała to opowiadanie za przesłodzony średniowieczny romans, nie mający żadnego związku z teraźniejszością. Dzieje się tak dlatego, że w dzisiejszych czasach, wśród komputerów i nowinek technicznych, ludzie zapominają o uczuciach. Praca, kariera, sukcesy naukowe- to są wartości, dla których chcą żyć. Nie myślą o innych ludziach, przyjaciołach- nie mają na to czasu. Uważają, że pieniądze dadzą im szczęście i wypełnią pustkę w sercu. Nie zdają sobie sprawy, ze w ten sposób krzywdzą samych siebie.
Miłość XXI wieku jest płytka, ludzie ograniczają się do namiętności i chwilowych uniesień. Nie chcą kochać- obawiają się rozczarowania, bólu, cierpienia. Prawdziwe uczucie to wzajemne akceptowanie swoich wad, sztuka kompromisu. Z tego powodu tak często z niego rezygnujemy- boimy się poświęcać, żyć nie tylko dla siebie, ale także dla innej osoby. Myślimy, że bycie z kimś to ograniczenie własnej indywidualności. Historia Tristana i Izoldy pokazuje, że o uczucia warto walczyć! Związek dwojga ludzi, prawdziwy i szczery otwiera drogę do szczęścia. Szczęścia, którego nie da się kupić. Niezależnie od czasu i miejsca, czytając ?Dzieje Tristana i Izoldy? pragniemy wcielić się w postacie bohaterów, zaznać zaufania, radości, a nawet rozpaczy, jaką niesie za sobą wielka miłość. Po prostu- pragniemy kochać i być kochanym.
Ze względu na ponadczasowe przesłanie opowieści, sądzę, że Tristana i Izoldęmożna uznać za kochanków wszechczasów. Czasami zdarza się, że na drodze zakochanych pojawiają się przeszkody, dla których nie mogą być razem. Wówczas, ich sytuacja staje się podobna do położenia Tristana i Izoldy. W każdym takim przypadku potwierdza się niesłabnąca siła starej, celtyckiej legendy, która tak celnie opisała najważniejsze w ludzkim życiu uczucie – uczucie miłości. ?Panowie miłościwi, dobrzy rybałtowie dawnych czasów, B?roul, Thomas i przewielebny Elihart, i mistrz Gotfryd opowiedzieli te opowieść dla tych, którzy miłują, nie dla innych. Przekazują wam przeze mnie pozdrowienie. Pozdrawiają tych, którzy tkwią w zadumie, i tych, którzy są szczęśliwi, nienasyconych i pragnących, tych co są radośni, i tych, co są stroskani, słowem- wszystkich miłośników. Oby mogli znaleźć tu pociechę przeciw odmienności, przeciw niesprawiedliwości, przeciw cierpieniu, przeciw urazie, przeciw wszystkim niedolom miłowania!…?