Samowolne odebranie sobie życia, innymi słowy samobójstwo, często jest skutkiem pewnych niepowodzeń życiowych. Ciężar owych porażek był tak wielki, że nieszczęśnikowi pozostaje tylko skończyć swą egzystencję i wegetowanie. Jednak czy jest to jedyny wybór? Czy pozbawianie siebie jedynego, co naprawdę należy do nas, czyli życia w chwilach, gdy tracimy złudzenia jest wyjściem? I wreszcie, czy samobójstwo jest tchórzostwem czy dowodem odwagi?
Niewątpliwie trudnym wyborem jest decyzja o zabiciu samego siebie. Odróżnia się od innych trudnych decyzji logicznym faktem, że praktycznie nie będzie miała wpływu na dalsze życie doczesne, gdyż po prostu przestaje ono istnieć. O ile można w ogóle mówić o słuszności samobójstwa, to uwarunkowane jest sytuacją w jakiej postawiony jest człowiek oraz sumieniem, czyli własną moralnością i etyką.
W moim mniemaniu akt samobójstwa jest bardziej oznaką tchórzostwa, niźli odwagą. Samobójcą nie zostaje się od urodzenia. Zbieżność różnych negatywnych okoliczności oraz faktów sprawia, że przestaje się widzieć w życiu sens, lub traci się z oczu drogę do jego osiagnięcia. Wówczas pojawiać się mogą myśli o autoanihilacji, gdyż egzystencja traci swój cel. W wielu przypadkach pozornie, gdyż zapewne punkt, do którego się dąży nadal istnieje, został jedynie zamazany przez mglę niedowierzania, wątpliwości i braku konsekwencji.
W istocie samobójstwo jest aktem kapitulacji, złożeniem broni, oznaką słabości i zaprzestaniem walki z przeciwnościami losu. Poddaniem się, gdy walka jeszcze trwa, ponieważ w każdej sytuacji możliwym jest znalezienie rozsądnego wyjścia. Jest reakcją na niesprawiedliwość, odrzucenie i niezrozumienie ze strony świata. Nie jest natomiast rozwiązaniem kłopotów, z którymi może zmagać się każdy. Wielu przechodzi taką próbę charakteru pomyślnie, bez szwanku na swym zyciu.
Sam akt odebrania sobie życia może być pewnym rodzajem odwagi, gdyż czynność ta zapewne do najmilszych nie należy, toteż w pewnym sensie jest małą odwagą. Jednak całkowitym tchórzostwem i głupotą jest odwaga zaprzepaszczenia sobie życia poprzez jedną czynność. Dodać należy również aspekt duchowy. W mało której religii samobójstwo traktowane jest jako czyn chwalebny, więc po śmierci dusza nie zazna ukojenia błąkając się pomiędzy piekłem a czyśćcem. Widoczny jest również całkowity bezsens zabicia siebie, gdyż śmierć nic załagodzi problemów, przeciwnie, dusza zazna większe cierpienia, aniżeli wszystkie doczesne na Ziemi.
Podsumowując, pozbawienie siebie życia jest tchórzostwem ze szczyptą odwagi, która jednak nic nie zmienia. Nie rozwiązuje problemów, stwarza jedynie nowe o charakterze długowiecznym.