Dusza wielkiego grzesznika uwolniła sie z ciała.Rozejrzała sie dookoła siebie.
-Co mam teraz zrobić?Nikt nie zostawił tu dal mnie żadnych informacji-zastanawiała sie dusza.
W pewnej chwili zobaczyła przed sobą dogowskaz.
-Niebo,Piekło,Czyściec-przeczytała dusza.-Najmilej byłoby
pójść do Nieba.Ale wiadomo,że mnie tam nie wpuszczą.Źle trafiłam,kiedy przydzielano duszom ciała i charaktery.Może na początek obejrzę Piekło.Tak dużo o nim słyszałam.
I poleciała w kierunku Piekła.Droga piekielna była bardzo nieprzyjemna.Ciągle się zwężała.W końcu dusza musiała bardzo uważać na głowę,bo leciała coraz węższym korytarzem.Powietrze w tunelu było duszne,coraz gorzej sie oddychało.
-Uf!Jak tu nieprzyjemnie!-dusza zatrzymała się na chwilę, żeby odpocząć.-Wydaje mi się,że to już niedaleko.Robie się coraz cieplej.
Dusza wyleciała zza ogromnego zakretu i znalazła sie w samym środku Piekła.
-O!Nowa duszyczka!-ucieszył sie piekielny strażnik.-Przyszłaś sama czy ktoś cie przyprowadził?
-Przyszłam sama,bo chciałam zobaczyć Piekło-odezwała się wesoło dusza.
-Tu nie ma nic do oglądania!-krzyknął straszny strażnik.-Tu się przychodzi i zostaje na zawsze.
Nagle chwycił żelazną klatkę i chciał uwięzić w niej dusze.Wyrwała mu się w ostatniej chwili i bardzo szybko uciekła.
Wiedziała,co ją czeka w Pikle.Widziała bardzo dużo uwięzionych w klatkach dusz.Klatki wisiały wysoko nad dnem Piekła.Wszystkie były bardzo blade i zmęczone.
-Uciekam!-krzyknęła głośno dusza i juz jej nie było.
Udało się jej uciec pogoni.
-Nie warto oglądać Piekła-powiedziała do siebie dusza.-Lepiej zbadam Czyściec.
Czyściec wygląał jak wielka myjnia.Ogromne szczotki kręciły się z wielką prędkością i szorowały dusze grzeszników.Potem dusze suszyły się na słońcu.Jednak po wysuszeniu stawały się bardzo nieciekawe,nie miały w sobie życia.
Stały bez ruchu i nie ruszały się.
-O nie!-Na to nie mogę pozwolić-krzyknęła przerażona dusza.-Nikt nie zabierze mi mojego charakteru!
Poleciała szybko dalej.Nagle zahamowała z piskiem.Przed nią stał drogowskaz z napisem Dziady.
-O!Dziady!Tego mi właśnie potrzeba!
Dusza za życia swojego człowieka,brała udział w takich uroczystościach i dobrze wiedziała czemu służa.-Najem się i napijęi jazda do nieba!-zawołała zadowolona.
Z ogromną prędkością zbliżała się do cmentarnej kaplicy,już wpadła prze okno,przestraszyła wszystkich ludzi,ukradła garnek z gorczycą i odleciała.
-Świetnie!Tak powinna wyglądać droga do nieba!-pomyślałą połykając na raz miskę gorczycy.
I poleciała w stronę nieba.