Problem starości w statystyce.
Ludzkie życie się wydłuża. Oznacza to, że na świecie przybywa ludzi starszych, po sześćdziesiątce. Maleje także liczba urodzeń, więc udział dzieci i ludzi młodych w kolejnych generacjach jest coraz mniejszy. Widać to na całym świecie, choć w różnym stopniu. W Europie od wielu lat rodzi się nas tak mało, że reprodukcja ludności pokoleń, nie zapewnia nawet prostej zastępowości pokoleń. Mówiąc po prostu, więcej osób umiera, niż się rodzi. Mniej rozwinięte regiony świata szybko doganiają Europę. Wciąż są młodsze, ale starzeją się szybciej.
Lawinowy proces starzenia jest efektem tzw. przejścia demograficznego, które w Europie zakończyło się ponad pół wieku temu, a związane było z rozwojem cywilizacyjnym. W tym czasie przeszliśmy od „rozrzutnego” wzrostu liczby ludności do wzrostu „oszczędnego”, z niską liczbą urodzeń i niską umieralnością,
W przewidywalnej przyszłości nic się nie zmieni – ten proces jest nieodwracalny, a nawet samonapędzający się ponieważ: rodzi się mniej dzieci, wzrasta procentowy udział ludzi starszych w społeczeństwie. A w starszej populacji rodzi się jeszcze mniej dzieci – i tak w kółko.
W 2050 roku po raz pierwszy w historii świata nastolatków(poniżej 15 roku życia) będzie mniej niż sześćdziesięciolatków, których liczba wzrośnie z dzisiejszych 600 milionów do 2 miliardów. Prawie cztery piąte ludzi starszych będzie mieszkać w krajach o niższym poziomie rozwoju gospodarczego. Kraje te będą mieć znaczenie mniej środków, by poradzić sobie z wynikającymi stąd problemami. Zaobserwujemy więc jeszcze większe migracje z regionów słabo rozwiniętych do tych o wyższym dobrobycie.
Jak na tle wygląda Polska? Jest dziś młodsza od europejskiej średniej, ale szybko ją dogoni. W 2000 roku ponad jedna piąta rodaków przekroczyła sześćdziedsiatkę, ale w 2020 roku to już co czwarty(25%), a w 2050- co trzeci Polak(33%).
Starzenie się ludzkości nie jest zjawiskiem czysto statystycznym. Ma bardzo znaczące konsekwencje społeczne i ekonomiczne.
Pozytywny to wydłużanie się ludzkiego życia i radykalna poprawa jakości życia ludzi starszych. Są one skutkiem niebywałego rozwoju gospodarczego w xx wieku, rozwoju medycyny i wszelakich zmian cywilizacyjnych. Być może stosowana dotąd przez demografów umowna granica starości- 60 lat- przestanie w przyszłości obowiązywać. Tym bardziej, że ważne życiowe decyzje podejmujemy coraz później. Na zawarcie małżeństwa, posiadanie dzieci, zakończenie edukacji czy rozpoczęcie aktywności zawodowej decydują się coraz starsi ludzie.
Natomiast negatywnym efektem procesu starzenia się ludzkości będzie trwałe zakłócenie liczbowej równowagi pomiędzy pokoleniami. Równowagi, która stanowiła społeczny fundament dla solidarności, odpowiedzialności podziału ról i obowiązków między generacjami.
Demografowie posługują się tzw.wskaznikiem potencjalnego wsparcia. Jest to liczba, która mówi, ile dorosłych dzieci i wnuków przypada na jedną osobę starszą, co najmniej sześdziesięcioletnią.W latach pięćdziesiątych na świecie na jedną starszą osobę przypadało dwanaścioro dzieci i wnuków. W 2000 roku liczba ta zmalała do dziewięciu, natomiast za pół wieku będą to zaledwie cztery osoby. W Polsce te zmiany postępują jeszcze gwałtowniej: w 1950 roku osoba starsza miała średnio 12 dzieci i wnuków w roku 2000-już tylko 5,7.
Co to oznacza? Rodzina zawsze była głównym źródłem pomocy i opieki dla starszych. Teraz możliwości takiego wsparcia stają się ograniczone, szczególnie jeśli uwzględni się jeszcze 2 fakty.
Po pierwsze, pracujących dorosłych jest coraz mniej, a muszą oni utrzymać coraz większą liczbę emerytów. Ma to istotne znaczenie w tradycyjnych systemach zabezpieczenia społecznego, w których emerytury wypłacane są ze składek aktualnie pracujących.
Po drugie, radykalnie wzrasta liczba osób w wieku powyżej 85lat. Przed 50 laty na każde sto w wieku 50-64 lata przypadło mniej niż dwoje osiemdziesięciopięciolatków. Dziś jest już ich czworo, a w 2050 roku będzie ich jedenaścioro. W Polsce w tym samym czasie ta liczba wzrośnie aż dziewięciokrotnie.
Opieka nad najstarszymi spadnie na ich coraz bardziej starzejące się dzieci, które nie udźwigną tego ciężaru. Rodzinę będzie zatem musiało w coraz większym stopniu zastępować państwo-samorządy lokalne, organizacje społeczne i pozarządowe, instytucje prywatne.
Charakterystyczne i dla Europy, i dla Polski jest to, że już dziś ludzie starsi coraz częściej prowadza jednoosobowe gospodarstwa-w miejsce powszechnego kiedyś modelu rodzin wielopokoleniowych. Czasem wynika to z konieczności, lecz często ze świadomej decyzji o zachowaniu niezależności do późnych lat. Wydaje się, że w przyszłości ten model stanie się dominujący.
W krajach Europy Zachodniej, gdzie dużym nakładem kosztów stworzono sieć instytucji opiekuńczych, już dziś coraz częściej odchodzi się od tradycyjnego modelu opartego na domach starców. Po części dlatego, że większość ludzi po prostu próbuje uniknąć starości w takich zakładach. Po części zaś dlatego, że jest to nieopłacalne. Indywidualna pomoc i opieka ambulatoryjna są znacznie tańsze niż utrzymywanie zakładów opieki. W cenie są więc te programy pomocy, które pozwalają ludziom na jak najdłuższe utrzymanie niezależności. Wzrasta zapotrzebowanie na nowe usługi, jak np. dostawa posiłków do domu, specjalna obsługa staruszków przez korporacje taksówkowe, systemy alarmowe pozwalające na szybki kontakt ze światem, pomoc medyczna świadczona w domu, domowe usługi pielęgnacyjne, a także środowiskowe centra spotkań dla starszych.
Oczywiście, nie można całkiem odejść od domów opieki, gdyż wyspecjalizowane usługi indywidualne mogą być dla części ludzi niedostępne. Jednak główną tendencja jest wspieranie samodzielności ludzi starszych i przejmowanie opieki nad nimi tylko wtedy, gdy jest to niezbędne.
Już teraz powinniśmy zacząć tworzyć w Polsce spójny system usług, w który włączone będą władze samorządowe, organizacje społeczne oraz instytucje prywatne. Możemy brać przykład z Finlandii, gdzie zbudowano zintegrowany system usług medycznych i społecznych, w którym na rożnych szczeblach uczestniczą wszystkie te organizacje i instytucje. To przede wszystkim państwo jest odpowiedzialne za budowę takiego systemu.
Trzeba tez rozważyć zmianę systemu i wieku emerytalnego. W 2000r. w Polsce na sto osób w wieku 15-64 lata przypadło 18 w wieku produkcyjnym i 28 osób młodych, w wieku nieprodukcyjnym; w 2050r liczba osób młodych „do utrzymania” przez dorosłe, nie zmieni się, podczas gdy liczba osób starszych wzrośnie aż do 50. Za 50 lat elastyczne wyznaczanie wieku emerytalnego czy oferowanie emerytom pracy w niepełnym wymiarze stanie się norma.
Wraz ze zmieniającą się struktura demograficzną zmieniać się będą także wzorce konsumpcji, ponieważ potrzeby osób starszych są zupełnie inne niż młodzieży czy pracujących dorosłych.
Przeprowadzone badania we Włoszech dowodzą, że ludzie starsi mają trudności w posługiwaniu się nowoczesnymi urządzeniami elektronicznymi, takimi jak telefon komórkowy czy komputer. Następne generacje będą oswojone z komórką i laptopem, ale prawidłowość pozostanie ta sama. Korzystanie z technicznych gadżetów przyszłosci-tych, których jeszcze nie znamy-na pewno pozostanie barierą w codziennym życiu siedemdziesięciolatków. Tylko tyle ze ta grupa-liczna, a wiec niezwykle atrakcyjna dla producentów-będzie też mogła dyktować warunki. Producenci coraz częściej będą dostosowywać swoje produkty do oczekiwań konsumpcyjnych starszych ludzi.
Starzenie się to proces nieodwracalny i nieuchronny. Należy go zaakceptować, powołując do życia nowe instytucje społeczne czy przebudowując gospodarkę, dostosowaną do przemian demograficznych. Trudnym wyzwaniem pozostaje budowanie relacji miedzy pokoleniami w ich przyszłym nowym kształcie. Ponieważ jednak rodzina podlega od stuleci nieustannym przekształceniom, pozostając ciągle trwałą instytucją można wierzyć, że i ten jej nowy model będzie dostosowany do ludzkich oczekiwań i potrzeb.