List do Kochanowskiego

Kraków, 6.10.2005r.

Drogi Panie Kochanowski!

Ubolewam wraz z rodziną Kochanowskich nad stratą Urszulki. Chciałabym, aby przyjął Pan moje najszczersze kondolencje. Wiem, że Pańska rodzina jest pogrążona w smutku, a każde miejsce w domu przypomina córkę.
Chciałabym jednak zapewnić, że Urszulka jest ze swoim ojcem na każdym jego kroku. Wspiera go i obserwuje. Na pewno trafiła do raju. Była przecież ?chodzącym aniołkiem?, rozbawiającym wszystkich domowników. Będzie na pewno łatwiej, widząc w każdym członku rodziny choć jedną cechę zmarłej córki. Niech Pan wypatruje od niej znaków w życiu codziennym, które musi biec naprzód. Córce byłoby przykro, gdyby jej tatuś był ciągle smutny i się zamartwiał, zamiast pomagać rodzinie, która na pewno równie głęboko przeżywa jej śmierć. Wszystkim jest trudno, ale życie musi się przecież toczyć. Najlepiej jest trzymać się razem i wspierać na każdym kroku. Urszulka na pewno byłaby szczęśliwa i pomagałaby rodzinie na swój sposób.
Prosząc Pana o modlitwę za nią, chcę również zapewnić, że i ja będę prosić Boga o to, aby było jej jak najlepiej w raju i żeby wspierała swoich bliskich w ich codziennym życiu.

Kasia Nowak