Dygresja początkowa wcale nie potrzebna. Jak wiadomo dzieci nie biorą się z powietrza, każdy z nas ma osobę, która nas wydała na świat. Naturalnym odruchem każdej matki po porodzie (a nawet przed) staje się troska o dobre i wygodne życie własnego dziecka. Czasem bywa tak, że sytuacja nie pozwala aby dać potomkowi wszystko to, co by się chciało. Do takich przypadków należy z pewnością wybuch wojny i życie pod okupacją.
Pisarze liryczni w swojej twórczości upodobali sobie motyw matki Polki, do którego przypisywali los Polski (matka) i jej obywateli (dzieci). Jednym z pierwszych twórców był Adam Mickiewicz, który w wierszu „Do matki Polki” próbuje wykreować model wychowania młodego Polaka. Matka ma przygotować syna do boju, do zwycięstwa. Syn ma walczyć ze świadomością, że zginie, bez chwały, bez zmartwychwstania. Rodzicielka już w dzieciństwie (jeżeli można to nazwać dzieciństwem) przygotowuje potomka na niewolę i śmierć. Katowski obuch i ręce skute łańcuchem przedstawiajace niewolnika mają stać się rzeczywistością
Zastanawiając się czy takie wychowanie ma sens trafiamy na wiersz Juliusza Słowackiego „Do matki”. W utworze tym spotykamy się już z wykształconym synem. Wychowanie matki odniosło skutek, jej potomek jest zahartowany i przygotowany do boju na śmierć i życie.
W czasie drugiej wojny światowej Józef Czapski „Na nieludzkiej ziemi” wspomina wiersz romantyczny (m.in. „Do matki Polki”) co sygnalizuje powrót do schematu matki Polki ukazanego w romantyzmie.
I tak Tadeusz Borowski w „Kolędzie złej” wymaga od matki surowego traktowania syna, aby nie dawała mu miłości i czułości. Następuje odwrócenie rzeczywistości. Znów twarde wychowanie ma przygotować do wojny, ma to go zahartować i skierować na odpowiedni tor myślenia, żeby nie zasmakował, bo to mogłoby go zgubić.
W „Elegii o chłopcu polskim” Krzysztofa Kamila Baczyńskiego wojna oddzieliła chłopca od matki. Był to przymus wojny. Edukacja wojenna musi teraz być wykorzystana, trzeba zapomnieć o wszystkim, aby przetrwać. Lecz nie do końca udało się wykorzenić ludzkie uczucia. Znak krzyża przed śmiercią świadczy o tym, że nie da się zatrzeć człowieczeństwa do końca.
Trzeba jednak się zastanowić czy większą tragedią jest śmierć dla umierajacego, czy dla tych których pozostawia on w świecie żywych. W „Matce powieszonych” Tadeusza Różewicza matka po stracie syna nie ma już chęci do życia, jest bliska szaleństwu. Sytuacja rodzicielki jest beznadziejna, gdyż nie może mieć już dziecka. Otoczenie jest dla niej nieprzychylne. Obojętność środowiska sprawia, iż matka czuje się strasznie samotna. Mamy tu do czynienia z kobietą świadomą swojej tragedii.
W romantyzmie Adam Mickiewicz w IV części „Dziadów”ukazuje cierpiącą matkę (pani Rolinsonowa), której syn był więziony przez Rosjan. Matka stara się o widzenie z synem, chociaż czuje, że on już nie żyje.
W „Balladzie” Czesława Miłosza spotykamy się z matką, której dziecko zginęło podczas wojny. Kobieta ta jest wcieleniem wszystkich matek, których dzieci poległy za ojczyznę, zaś przedstawiony grób kogoś z pokolenia Kolumbów symbolizuje hekatombę całego pokolenia Kolumbów. Matka zastanawia się nad sensem śmierci jej syna. Obraz jest smutny, gdyż miejsce, w którym przebywa niewiasta jest nijakie, a wszystko co jest wokół jest dynamiczne i barwne. Czas dla tej kobiety zatrzymał się wraz ze śmiercią syna, świat biegnie swoim torem a matka wciąż ma w pamięci obraz syna i ból po jego utracie. Matka zastanawia się dlaczego nikt nie pamięta, czego dokonał jej syn, a niektórzy nawet wykorzystują jego śmierć do innych celów.