” .ty byłaś, ty jesteś
najbardziej umiłowanym
szaleństwem mego serca. „
Powieść poetycka „Giaur” lorda Bajrona jest to opowieść o samotnym, tajemniczym młodzieńcu, który znalazł się w Grecji opanowanej przez Turków. Nikt nie zna jego imienia ani przeszłości. „Giaur” oznacza po prostu innowiercę i nazwany tak został z punktu widzenia Turków – muzułmanów. Ludzie ślepo wierzący autorowi uważają, iż bohater to chrześcijanin z Wenecji. Ja jednak odcinam się od tych bezpodstawnych stwierdzeń. Bajron napisał, iż jego Giaur pochodzi z Rep. Weneckiej, ale nie chodzi tu o sam fakt jego „weneckości”, ale o inność, egzotykę, wyobcowanie. Musiał być odmieńcem, gdyż w innym wypadku jego konflikt nie byłby aż tak „romantyczny”. Śmiem twierdzić, iż ów niewierny był w rzeczy samej Grekiem, kwiatem zniewolonej Ojczyzny. Na cóż w innym razie poeta pisałby o Grecji antycznej, wspominając jej chwałę i bohatera wojny o wolność – Temistoklesa. Jeszcze bardziej utwierdzają mnie w tym przekonaniu słowa zamieszczone przed właściwą akcją powieści: „Kiedy żyć będzie znów taki bohater?”. Zemsta Giaura w świetle moich wniosków oprócz pobudek ogólnie znanych, nabiera także innego wymiaru – patriotycznego.
O jego życiu wiemy tyle samo co o imieniu i pochodzeniu, czyli prawie nic. Z subiektywnych, a więc mało prawdopodobnych relacji wielu narratorów-opowiadaczy, dowiadujemy się krótkiej historii. Można ją przedstawić następująco:
Rzecz dzieje się w okolicach Aten. Giaur z wzajemnością pokochał Leilę, kaukaską niewolnicę z haremu tureckiego baszy Hassana. Leila nie była jednak zwykłą branką, Hassan bowiem wyróżniał ją, nosiła tytuł „pierwszej żony”- co jak wiadomo było największym zaszczytem, jakim muzułmanin mógł obdarzyć niewiastę. Gdy Hassan dopatrzył się zdrady, ukarał żonę na sposób turecki: pod osłoną nocy, związana w worku została wrzucona do morza. Giaur szalał, poszukiwał wszędzie ukochanej, aż wreszcie dowiedział się, co się stało. Wraz z grupą zbójców napadł na oddział Hassana i zabił go w sprawiedliwym pojedynku. Zamknął się w klasztorze, któremu oddał cały majątek i w którym przeżył kilka bolesnych, milczących lat. Na ostatniej spowiedzi wyznał wszystko bezimiennemu mnichowi.
Tyle zostało o Giaurze podania
I o Leili, którą on postradał,
I o Hassanie, któremu śmierć zadał.”
Nie będę marnował życia, aby odnajdywać wyszukane opisy jego wyglądu – nie są one ważne. Jeśli to komuś potrzebne, to wspomnę tylko, że rzeczą oczywistą (chyba jedyną) jest jego „południowość” – smagłe lica i rozczochrany włos to właśnie on. Istotną natomiast rzeczą są oczy. Bajron bezsprzecznie uważał je za „źwierciadło duszy”. W rzeczy samej oczy są jedynym pierwiastkiem natury ludzkiej, który brzydzi się fałszem. Są księgą, w której czyta sięnie opowieści, ale uczucia – i to jest właśnie romantyzm.
Przytoczony obok fragment jest jednym z dziesiątków opisów, przez które ludzie mają tyle kłopotów. Wszystko przez to, że po prostu w drętwych, klasycznych zasadach pisania charakterystyk nie ma miejsca na bohaterów romantycznych. Oczu Giaura nie sposób „zakwalifikować” w coś takiego jak wygląd zewnętrzny, nie jest to także cecha charakteru, więc może stosunek do otoczenia? 🙂 „Spod mnichowskiego czarnego kaptura
Świeci jak z grobu źrenica ponura,
Czasem z ukosa błyskawice ciśnie
I całą burzą dawnych lat zabłyśnie;
Barwa tych oczu co chwila się mieni.
Chcą ją uważać widzowie zdziwieni
I wnet uczują ten urok spojrzenia
Wymowny, trudny do wypowiedzenia,
Cechę umysłu, co niezgięty w dumie
Zna swoją wyższość i pokazać umie.”
Co do jego umysłowości, wiemy jedynie, iż „pilniejszy badacz odgadnie z wejrzenia wielkość umysłu, zacność urodzenia.” Cechy charakteru, to już zupełnie inna sprawa. Giaur ma bardzo bogate życie wewnętrzne.
Miłość jest w życiu siłą sprawczą (tzn. powinna nią być). Tak jest i w wypadku naszego bohatera. Uczucie przerastające wyobrażenie mas ludzkich dyktuje mu co ma robić. Giaur i Leila pragnęli być razem, chociaż wiedzieli, że łamią muzułmańskie prawo, za co dziewczynę spotka kara śmierci. Nie chcieli się rozstać – tragiczna namiętność zwyciężyła. Kochankowie muszą się po uczucie skradać jak „głodny zwierz”, bo umysł przeciętnego człowieka nie potrafi „zaszufladkować” takich pojęć jak bezgraniczność, wieczność. A taka właśnie jest miłość (tzn. powinna taka być zawsze). Jest też walką z tymi, którzy nie rozumieją czym jest.. Jeśli prawdziwa – nigdy nie jest akceptowana przez świat. Jak wytłumaczyć „motłochowi ciemnemu” alienację z wyboru, w celu pielęgnowania uczuć do niewolnicy pochowanej w odmętach wód niewierności na wiele lat przedtem?
Romantyczność Giaura odzwierciedla się poprzez tajemniczość postaci, kierowanie się uczuciami, a nie zdrowym rozsądkiem oraz odwagę, a jednocześnie niemoc zgodnego współistnienia ze światem. Jego życie było nadzwyczajne – pełne miłości i pełne zbrodni. Gdyby nie fakt potwierdzenia przez Bajrona autentyczności istnienia owego Giaura, można by przypuszczać, iż jest tylko szalonym wymysłem znudzonego poety.
Postać ta zachowuje swą indywidualność nawet w klasztorze, gdzie szuka ukojenia po dramatycznych epizodach. Izoluje się od życia mnichów. Wyznaje tylko własne, niezmienne zasady, nie podporządkowując się przy tym regułom przyjętym w klasztorze. Ucieka od świata, od kontaktu z ludźmi, jest samotnikiem – indywidualistą. Nie nastąpiło jego nawrócenie (którego nawet nie oczekiwał), znalazł ciszę i spokój potrzebne do rozważań nad głębią cierpienia. Wstąpienie do klasztoru to wyraz buntu metafizycznego skierowanego przeciwko Bogu, konsekwencjom Jego działania, własnej egzystencji. Nie akceptuje norm etycznych, przeciwstawia się prawdom świata. Giaur snującysię po korytarzach klasztoru jest przyrównany do diabła. Charakteru religijnego nie ma także przedśmiertna rozmowa z mnichem – bohater nie żałuje żadnego ze swoich występków, chce tylko swą historię przekazać innemu człowiekowi. Nie spowiada się Bogu, bo jedynie człowiek może go zrozumieć.
Ten młody chłopiec zakochał się w pięknej żonie Hassana. Wraz z utonięciem Leili, tonie szczęście Giaura. wyobraźmy sobie jak wtedy czuje się bohater? – jego ukochana umiera. A jak czuje się Hassan? – jego ukochana umiera. Owszem, ona była najdroższa sercu biednego baszy. W życiu muzułmanina honor utożsamia się z Allachem, sprawą najwyższą. Niewolnica przyprawia mu rogi z niewiernym – było to największą skazą na jego czci. Musiał ją z siebie zmyć nie dlatego, że szukał zemsty, ale dlatego, że tego oczekiwał od niego świat, ludzie. To właśnie Hassan powinien być bohaterem dramatu. Pomimo wielkiej miłości jaką niewątpliwie darzył Leilę, musiał to zrobić, nie miał wyboru. Skoro już jestem przy Hassanie, to muszę wspomnieć,acy,imo iż wiem, że nie jest to tematem mojej prczni o pewnym wydarzeniu. Bajron pisze, że ludzie mówią jakoby po zaginięciu Leili basza miał rzekomo jechać po nową żonę. Co światlejszy rozum od razu pojmie, że to oczywiście bzdura. Poeta celowo podkreślił sformułowanie „ludzie mówią”, gdyż powód wędrówki był zupełnie inny. Zrozpaczony po stracie żony, jechał szukając niewiernego, aby się na nim zemścić, ale nie za to, że przyprawił mu rogi, ale za to, że przez niego, przez jego głupią namiętność musiał zabić swoją najukochańszą. Giaur natomiast wychowany w duchu Biblii, podświadomie miał „zakodowane” słowa „oko za oko, ząb za ząb”. Wiedział, że dla Leili „śmierć była zasłużoną karą”, ale musiał najzwyczajniej w świecie, tak jak się to robiło jeszcze za czasów przedpotopowych, „przelać krew za krew”. Giaur po dokonaniu tego czynu nie czuje wewnętrznego spełnienia, satysfakcji. Oczywiście, że nie czuje, bo nie chciał czuć i nie powinien czuć.:
„Jemu niewierna – więc on ją pochował
Mnie była wierna jam go zamordował”.
W tych kilku wersach Bajron najskuteczniej objawia nam swój zamysł: powinność, obowiązek a nie chęć i żądza; bije po oczach swego rodzaju „naturalna kolej rzeczy”, automatyka. Obaj panowie nie zabili dlatego, że szukali zemsty, ale dlatego, że byli pod presją: Giaur – dziedzictwa „kulturowego”, Hassan – otoczenia.
Zamykają się przed niewiernym drzwi świata w momencie kiedy trafia do klasztoru. Pozostaje mu tylko alienacja, niezrozumienie, depresja, a przede wszystkim cierpienie. Nie był człowiekiem zwyczajnym. Cierpiał podwójnie, więc i żył podwójnie. Giaur był nieszczęśliwy dlatego, że nikt oprócz nieżywej Leilinie był go w stanie zrozumieć. Wiedział, że musiała umrzeć, wiedział, że basza musiał umrzeć, ale nie pojmował dlaczego.
Dlaczego tak musiało być, dlaczego świat jest taki beznadziejny ???
Czy można jednoznacznie określić stosunek naszego bohatera do otoczenia? Oczywiście, że można. Bajron nadał mu cechy, które posiadało w późniejszych okresach wielu artystów. Od razu przychodzi mi na myśl kilka określeń, jakimi zwykli nazywać ludzi. Najbardziej charakterystyczne to: „zjadacze chleba” Słowackiego i mój ulubiony młodopolski „motłoch ciemny”. Giaur patrzył na ludzi z góry, z czasem przerodziło się to u niego w pogardę i nawet lekkie obrzydzenie. Lekceważył te wszystkie masy ludzkie (znakomicie opisane w wersach od 947), które „przeraża walka uczuć dzika”. Warto wspomnieć, że zamknął się w klasztorze między innymi właśnie dlatego, aby odizolować się od plebsu, który tylko przeszkadzałby mu w kontemplacjach nad bezsensem wynalazku zwanego cywilizacją. Traktował swoje „proste” otoczenie niczym Nadczłowiek Nietschego.
Mały Książę powiedział mi kiedyś „… będziesz sam siebie sądzić. To najtrudniejsze. Znacznie trudniej jest sądzić siebie niż bliźniego. Jeśli potrafisz dobrze siebie osądzić, będziesz naprawdę mądry.” Zepchnę więc na Giaura ten „zaszczyt” i pozwolę mu, aby sam o sobie mówił:
„Choć moje życie zda się tak zbrodnicze,
Gdybym mógł odżyć, żyłbym tak, jak żyłem”.
A na zakończenie, celem uzupełnienia, jeszcze jeden cytat: „kto nie zaznał goryczy ni razu, ten nie może być w niebie”.
Przed Giaurem – uwodzicielem mężatek, bluźniercą i mordercą z pewnością rozwarły się bramy raju.
. ale czy spotkał tam swoją Leilę?
Sebastian I. Rcz