W Inwokacji do „Pana Tadeusza”, tzn. prośbie o natchninie we wstępie eposu, podmiot liryczny, którego w tym przypadku z całą pewnością możemy utożsamiać z autorem, opisuje swą tęsknotę za ojczyzną. Już na samym początku czytamy fragment, w którym to porównana jest Litwa – ojczyzna do zdrowia; jeżeli go posiadamy, mamy pod dostatkiem – nie cenimy go. Kidy jednak go zabraknie nabiera nie znanej wcześniej wartości. Można w tym miejscu przytoczyć fraszkę Jana Kochanowskiego pt. „Na zdrowie”:
„Szlachetne zdrowie
Nikt się nie dowie
Jako smakujesz
Aż się zepsujesz”
Pnieważ A. Mickiewicz doskonale znał i bardzo cenił twórczość Kochanowskiego, mógł świadomie wykorzystać jego myśl. W gruncie żeczy myśl ta miała to samo przsłanie, co wspomniany wcześniej fragment Inwokacji.
Autor prosi – i jest przekonany, że prośba ta będzie spełniona przez Pannę Świętą, by, podobnie jak za czasów dzieciństwa, powróciła go do zdrowia. By w przyszłości ich (wszystkich emigrantów) powróciła na „ojczyzny łono”. Te słowa dowodzą, iż Mickiewicz traktował ojczyznę jak matkę. Chce by teraz przeniosła jeszcze nie jego ciało, ale jego duszę do jego upragnionej Litwy.
Opisuje ją w bardzo piękny poetycki spsób: pszenica nie jest żółta lecz złota, żyto nie jest płowe, ale srebrne, świerzop nie jest po prostu żółto – brązowy, lecz bursztynowy, a gryka nie tylko biała, ale jak śnieg biała, dzięcielina nie jest różowa, jest jak „panieński rómieniec”.
Należy pamiętać, że Mickiewicz pisząc to „Na paryskim bruku” nie widział ojczyzny od lat. Krajobraz, w którym w owym czasie żył, był całkowicie odmienny od tego zapamientanego. To nie były pola, lasy, wieś lecz budynki i ulice ogromnego miasta. Autor tak bardzo tęsknił za ojczystym domem, że każdy jego fragment stawał się powielokroć cenniejszy, niż wtedy gdy tam był, miszkał, wychowywał się.Przecudne barwy, w jakich opisywał ojczyznę brały się z ogromnej miłości i wieloletniej rzłąki z Polską