20 VIII 1847 – 19 V 1912
Jego prawdziwe imię i nazwisko to Aleksander Głowacki. Zastąpił je pseudonimem, utworzonym od nazwy rodowego herbu. Mając w młodości plany kariery w dziedzinie nauk ścisłych, traktował swoje pierwsze humoreski prasowe jako niezbyt ambitną pracę zarobkową, do której w sam raz – jak sądził – pasował heraldyczny relikt szlachetczyzny. Nazwiskiem Głowacki sygnował tylko poważne rozprawy. Później, gdy uznał swoją twórczość literacką za działalność równie pożyteczną jak zajęcia naukowe, nie zmieniał już przyzwyczajeń publiczności do pseudonimu i pozostał przy Prusie.
Urodził się w Hrubieszowie na Lubelszczyźnie w rodzinie zarządcy prywatnych majątków ziemskich. Matka odumarła go, gdy miał 3 lata, ojciec osierocił go ok. r. 1856. Zaopiekowała się nim babka zamieszkała w Puławach, a po jej śmierci ciotka z Lublina. Uczył się w szkole powiatowej w Lublinie, od 1862 r. – w gimnazjum w Siedlcach, potem w Kielcach pod opieką starszego brata, Leona Głowackiego, nauczyciela historii. W 1863 r. uciekł do oddziału powstańczego. Ranny podczas potyczki w pobliżu Siedlec – dostał się do niewoli rosyjskiej. Po kuracji w szpitalu pozwolono mu jako młodocianemu wrócić do rodziny w Lublinie, ale w 1864 r. aresztowano go. Zwolniony po 3 miesiącach wstąpił do liceum lubelskiego. Ukończył je w 1868 r. i został przyjęty na Wydział Matematyczno-Fizyczny Szkoły Głównej w Warszawie.
Wskutek kryzysu psychicznego, a pewno i kłopotów materialnych, zrezygnował po II roku ze studiów i przeniósł się do szkoły rolniczo-leśnej w Puławach. Nie zagrzawszy tu miejsca, ponownie wyjechał do Warszawy i imał się różnych zajęć (m. in. pracy fizycznej w zakładach metalowych). Wśród tych zajęć znalazła się i praca literacka. Od 1872 r. współpracował jako felietonista z „Opiekunem Domowym” i „Niwą”, od 1873 – z humorystyczną „Muchą”, od 1874 z „Kolcami”, ale nadal mu się marzyła przyszłość w zawodzie naukowym lub w profesji praktyczniejszej niż literatura.
W 1875 r. w „Kurierze Warszawskim” zaczął drukować kronikę tygodniową. Dało mu to skromną, ale dość pewną podstawę bytu. Wtedy ożenił się. Wybranką była kuzynka Oktawia Trembińska. Stabilizacja w tym bezdzietnym małżeństwie miała pozór życia bez zdarzeń, ale w istocie była wypełniona uczuciami trwałymi, wspomaganiem się wzajemnym, pracą intensywną i bogactwem wrażeń, tyle że bez sensacyjnego wydźwięku. Prus stronił od „wielkiego świata”. Nie lubił występów na hucznych spektaklach. Ze względu na agorafobię (lęk przestrzeni) unikał też dalekich podróży i rozległych widoków. Z kilku wyjazdów w góry (w r. 1881 i 1889 do Zakopanego, w 1900 do Wisły) i za granicę (w 1881 r. do Wiednia iw 1895 do Niemiec, Szwajcarii i Paryża) przywoził prócz niebanalnych spostrzeżeń – wspomnienia nerwowych emocji i zakłopotania. Wolał ścieżki Nałęczowa (tu spędził większość letnich urlopów), zacisze warszawskiego mieszkania i kameralne rozmowy w znajomym gronie.
Zmarł w Warszawie. Został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim.
Zatrudniwszy się w „Kurierze Warszawskim” stał się dziennikarzem zawodowym. W dzienniku tym do r. 1887 zamieścił 345 felietonów tygodniowych. Po przejściu do „Kuriera Codziennego” w 1887 r. opublikował do 1901 r. 373 felietony. W l. 1905-11 dla „Tygodnika Ilustrowanego” napisał 178 kronik. Jeśli dodać do tego podobne teksty, zamieszczane w mniejszych ilościach w innych pismach, to bilans jego dorobku felietonowego wyrazi się liczbą ok. 1100 kronik. Ożywia je pozytywistyczne (w duchu Milla) zaufanie do utylitaryzmu po Spencerowsku pojmowana teoria społeczeństwa jako organizmu. Z tego wyprowadzał Prus postulat wspierania się jednostek i klas społecznych oraz nakaz wymiany usług, twierdząc, że Darwinowskie prawo walki o byt nie może być jedynym regulatorem życia zbiorowego. Dowodził, że nie mesjanistyczne uzurpacje, lecz użyteczność i postęp cywilizacyjny może przynieść Polsce niepodległość. W zgodnej opinii krytyków i historyków literatury jego felietonistyka należy do klasycznych osiągnięć gatunku: zdumiewa bogactwem obserwacji, rozmaitością nastrojów, pomysłowością „przypraw” humorystycznych i stylizacyjnych. Nawiązywali do niej późniejsi polscy mistrzowie gatunku, m. in. Antoni Słonimski. W l. 1953-70 ukazała się ona w 21 t. edycji książkowej ze solidnym aparatem krytycznym Z. Szweykowskiego.
Drugi dział twórczości Prusa, wysoko notowany przez współczesnych i potomnych, to małe formy narracyjne. Liczy on ok. 110 utworów. Są tu pisane w młodości szkice humorystyczne. Są obrazki w rodzaju utworu Na wakacjach (1884). Są nowele, jak np. Antek, Katarynka i Michałko (1880), Kamizelka (1882), Z legend dawnego Egiptu (1888) i Sen (1890). Są od nowel obszerniejsze opowiadania i szkice powieściowe, jak Sieroca dola (1877), Przygoda Stasia (1879), Powracająca fala (1880), Grzechy dzieciństwa (1883)i Omyłka (1884). Atut tych utworów to wnikliwe psychologicznie zarysowanie sylwetek dzieci i bohaterów niepozornych kondycją społeczną. Ich przygody nie kojarzą się nam z tradycją awanturniczą i nie zadziwiają „przypadkami nadzwyczajnymi”, przykuwają jednak naszą uwagę treściami mikro-socjologicznymi, problematyką moralną, delikatnością rysunku życia wewnętrznego, sugestywnością wymowy parabolicznej i starannością konstrukcji.
Na plon powieściowy Prusa składają się: Placówka (1886), Lalka (1889), Emancypantki (1893), Faraon (1896) i Dzieci (1908). Tę suitę powieści poprzedziła Anielka (1880), pokrewna nowelom przez zakrój tematyki, zamknęły ją zaś niedokończone Przemiany (1912). Program powieściowy Prusa, sprecyzowany w 1884 r. w jego eseju recenzyjnym o Ogniem i mieczem, był opozycyjny do narodowo-krzepicielskich intencji Sienkiewicza, do jego romansowych i awanturniczych efektów fabularnych ido odwracania się od palących problemów współczesności. Hołdował realistycznej zasadzie obserwacji (pochwalał estetykę Taine`a), chciał nowoczesnej kompozycji (przez wiele lat robił notatki do dzieła na ten temat), myślał o równowadze pomiędzy romantyczną idealizacją życia i naturalistyczną odwagą wkraczania w domenę zła (ostrzegał tylko, by w naturalistycznym rozmachu jedną nogą nie wpaść do… chlewa). Na pisanie powieści – jak to określił – „z wielkich pytań naszej epoki” zdecydował się po długim „treningu” literackim.
Pierwsze z pytań, sformułowane już w opowiadaniu Omyłka, dotyczyło stosunku do tradycji powstań. Odpowiedź padała przeciwko romantycznej apoteozie walk orężnych. W Placówce chodziło o kwestię chłopską. Batalistycznemu patriotyzmowi Sienkiewicza i kultowi przeszłości Prus przeciwstawiał Polskę, która już nie szlachtą stoi: potomkowie dawnych rycerzy korzystają z tradycji przodków na maskaradzie, a ojcowiznę sprzedają Niemcom. Szansą polską nie są ziemianie, lecz chłopi, atawistycznie trwający na ojcowiźnie. Oni właśnie, mimo że konserwatywni i dalecy od nowoczesności, są solą ziemi i załogą narodowej placówki – a nie prawnuki zwycięzców nad Kozakami.
Lalka” to powieść dwutomowa składająca się z 37 tytułowanych rozdziałów, z których każdy stanowi zamknięta całość fabularną. Wśród nich 9 rozdziałów to „Pamiętnik starego subiekta” (t.I: rozdz.3, 10, 20, 21; t.II: rozdz.7, 8, 9, 14, 16)
Akcję powieści, czasowo i problemowo, otwiera rok 1878 a kończy 1879. Pamiętnik Rzeckiego opowiada przede wszystkim o przeszłości i sięga do lat trzydziestych (dzieciństwo subiekta), a poprzez wspomnienia ojca do okresu jeszcze wcześniejszego – „czasów napoleońskich”. Lalka”, drukowana w „Kurierze Codziennym” w latach 1887-1889, wydana osobno w Warszawie w 1890 roku, była napisana pod wpływem rozczarowania Bolesława Prusa brakiem skuteczności programów i idei pozytywistycznych.
Lalka, dziś liczona do arcydzieł literatury polskiej i zestawiana z najznakomitszymi dziełami realizmu europejskiego, to panorama życia Warszawy w l. 1878-9, a zarazem misterna opowieść o trzech pokoleniach polskich idealistów: o ich komplikacjach psychicznych, uwikłaniu w historię XIX w., w dramaty społeczne, w problemy moralne i doznania tragizmu egzystencji. Zarazem mówi ta powieść o rozpadaniu się więzi społecznych i narastającej niezborności społeczeństwa, którego arystokratyczna elita rozsiewa wzory próżności i próżniactwa. W złym powietrzu kraju zacofanego lęgną się miazmaty antysemickie, na drodze jednostek wartościowych jeżą się przeszkody, a łajdakom wiedzie się dobrze. Jest Lalka- acz nie brak w niej przednich obrazków humorystycznych – jedną z najbardziej pesymistycznych powieści polskich.
Emancypantki z kolei to analiza problematyki kobiecą i zarazem próba prze kroczenia pozytywistycznego scjentyzmu ku metafizyce. Na fabularnej powierzchni łatwo tu zauważyć satyrę na fanfaronadę hałaśliwych feministek i ostrzeżenia przed zaniedbywaniem obowiązków macierzyńskich. W głębi jestto powieść o złożoności potrzeb duchowych kobiet.
W Faraonie – utworze niespodziewanym, bo Prus deklarował się jako entuzjasta tematyki współczesnej – otrzymywał czytelnik powieść histriozoficzną z dziejów starożytnego Egiptu. Zwykle podkreśla się, że to przenikliwa powieść o warunkach zdrowia organizmu państwowego i mechanizmach walki o władzę. Ale zarazem jest Faraon powieścią o roli cywilizacji, nauki i religii oraz o funkcji pielęgnujących je „kast”. Do stwierdzenia zaś, że to filozofująca powieść o państwie, można dodać: jedyna tej miary powieść europejska.