Lekcja języka polskiego, na której Bernard Zygier recytował „Redutę Ordona” była momentem przełomowym w świadomości patriotycznej Marcina Borowicza oraz jego kolegów. Wiersz recytowany przez Zygiera wprawił wszystkich w osłupienie. Uczniowie zgromadzeni w klasie uważnie słuchali słów wypowiadanych przez kolegę ze spokojem, ale jednocześnie z wewnętrzną gwałtownością. nauczyciel polskiego usłyszawszy te słowa zaczął powstrzymywać Zygiera od dalszej recytacji wiersza. Jednak chłopiec nie umilkł. Podniesiony głos zdradzał jego oburzenie. Sztetter zrezygnował z uciszania ucznia i usiadł na krześle. Jego wzrok, wpatrzony w drzwi wyrażał zwątpienie i przygnębienie. Nastała cisza. W tej chwili spojrzenia uczniów skierowały się na mówiącego. Niektórzy wstali z ławek, inni zbliżyli się w stronę Zygiera. Marcin wpatrywał się w kolegę, którego słowa poruszyły go do głębi, niczym strzała przebijały mu serce. Nagle przypomniał sobie, że to ten sam wiersz o żołnierzu, o którym opowiedział mu starzec Noga.
Borowicz zrozumiał, że w gimnazjum próbowano go odciąć od ojczyzny, mówiono nieprawdę, oczerniano jego rodaków. Cały drżał, lecz udało mu się powstrzymać płacz. W klasie narastało ogólne rozrzewnienie. Marcin poczuł, że coś w nim drgnęło. Dzięki Bernardowi stał się świadomy swej polskości. Okazywał podziw Zygierowi, potrafiącemu przeciwstawić się rusyfikacji i przezwyciężyć strach. Profesor Sztetter, nauczyciel zastraszany przez carską administrację szkolną nie zdołał stłumić w sobie żalu, smutku, bólu. Spod zamkniętych powiek nauczyciela wypływały łzy wzruszenia.
Recytacja „Reduty Ordona” była dla całej klasy pewnym szokiem, ukształtowała patriotyczną postawę Marcina Borowicza oraz jego rówieśników.