?Byli ludźmi, którzy potrafili pięknie żyć i pięknie umierać? – tak o Rudym, Alku i Zośce napisał Aleksander Kamiński. Poniższymi argumentami postaram się udowodnić, że teza którą tu zawarłam jest prawdziwa.
Moim pierwszym argumentem na potwierdzenie pierwszej części tezy będzie to jak żyli przed wojną. Szybko dojrzali. Ich rodzice zawsze mogli w nich znaleźć pomoc. Nieustannie umacniali więzi między sobą i kształtowali swą zaradność. Byli usłuchani, posłuszni jednak sami również byli postrzegani jako osoby przywódcze, które nie narzucały swojego zdania innym. Bardzo szlachetni młodzieńcy, dobrzy uczniowie, honorowi ludzie no i wreszcie harcerze. Harcerstwo był ich pasją. Ich drogą, ich celem. Byli osobami, które wiedziały od początku czego chcą, które miały swoje pewne ideały, do których dążyły. Wcielali marzenia w czyn. Nie było dla nich rzeczy niemożliwych. Nie tracili życia. Nie mieli odruchów lenistwa czy pomysłu na tak zwane ?nic nierobienie?. Zawsze robili COŚ ? bardziej czy mniej pożytecznego.
Moim drugim argumentem będzie omówienie jak żyli podczas walk. Gdy wybuchła wojna nie myśleli nawet przez chwilę o tym, żeby się gdzieś ukryć. Od samego początku chcieli działać. Rozumieli co oznacza bycie patriotą ? jakie mają obowiązki wobec ojczyzny. Wiedzieli co mogło ich spotkać na za każdym rogiem, a mimo wszystko byli zdolni do całkowitych poświęceń. Wprowadzili różne formy walki z okupantem. Zdejmowali flagi, wrzucali gazy łzawiące i zamykali drzwi niemieckich sklepów. W ten sposób dowiedli cierpliwości, odwagi, męstwa oraz wrażliwości na ludzkie cierpienie. Ich prace przynosiły pożytek społeczeństwu i nigdy nie kolidowały z godnością harcerzy. Nieraz udowodnili, że są ludźmi honorowymi, że można na nich polegać. To prawdziwi przyjaciele. Wspierali się w chwilach trudnych, a kiedy Rudy został aresztowany uczynili wszystko by go odbić. Godne podkreślenia jest to, że bohaterowie ci traktowali wszystkich jak równi sobie, zawsze gotowi do akcji i do niesienia pomocy.
Ktoś może zapytać ?Jak to możliwe, że potrafili być szczęśliwi pośród cierpień, walk oraz krwi ??. Właśnie ? również z tego powodu można stwierdzić ze potrafili pięknie żyć. Potrafili cieszyć się drobiazgami. Odnajdywać szczęście w delikatnych, niewyraźnych uśmiechach innych. Żyli nadzieją, której nigdy nie stracili.
A jak potrafili pięknie umierać ? Pierwszym przykładem, który się ciśnie na usta jest Rudy. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to przez co przeszedł przed śmiercią. Przeżywał koszmar. Codzienne pytanie, bicie, kopanie, rzucanie nim, głodowanie, znęcanie się psychiczne. I nic ? on milczał. Nie powiedział nic na swoich towarzyszy. Niczego nie wyznał. Znęcali się nad nim, a on dalej byłwierny swoim ideom, nadal miał siły by walczyć i nie zdradzić im niczego. Gdy było już po wszystkim… ,gdy leżał już na łóżku…, gdy otaczali go bliscy…, gdy był za słaby, by się ruszać, by cokolwiek powiedzieć…, gdy umierał jeden z kolegów wydeklamował wiersz, o który poprosił go Rudy – ?Testament? Juliusza Słowackiego. Razem wyszeptali ostatnią zwrotkę:
?Lecz zaklinam, niech żywi nie tracą nadziei
(…)
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec?
Osobiście uważam, że jest to chyba najpiękniejszy moment w całej książce.
Kolejnym przykładem na ?piękną śmierć? jest Alek. Świadczą o tym fragment: ? Alek gasł. Tracił przytomność. Rozumiał już, że gra jego życia dobiega końca. Rozumiał i nie przestawał się uśmiechać. Cóż to za cudna była gra.?. Ten uśmiech, ta gra.
Rudy i Alek umarli tego samego dnia.
Uważam, że moje argumenty w pełni uzasadniły postawioną powyżej tezę. Sądzę, że mogą być oni przykładem tego, jak w utrudnionych warunkach można żyć pełnią życia i umierać godnie, z uśmiechem na twarzy. Umierać z nadzieją, że ci, którzy przeżyją, doczekają się wolnej Polski, w której młodzi ludzie będą żyć i uczyć się w spokoju. Śmiem również stwierdzić, że ta trójka bohaterów z książki Aleksandra Kamińskiego żyła i umarła jak dotąd najpiękniej.