Wielu z nas uważa, że żyje w trudnych czasach, kiedy trzeba się wykazać sprytem, oraz siła charakteru, aby przetrwać. Jednak literatura faktu ukazuje jaką przepaść dzielą nasze błahe problemy z ogromem cierpień jakie odczuwali bohaterowie utworów Nałkowskiej, Borowskiego czy Herlinga-Grudzińskiego.
To właśnie na podstawie doświadczeń tych bohaterów możemy poznać granicę ludzkiej wytrzymałości, kiedy to strach, głód i ból czynią człowieka słabym i niezdolnym do uczuć wyższych.
Jednak niektórym złe doświadczenia i ból dają siłę – taka postacią jest Dwojra Zielona. Mimo okaleczeń fizycznych i psychicznych, nigdy nie poddała się – przeciwnie motywowało ją to jeszcze bardziej do walki o życie. Dwojra była gotowa znosić ból, głód a nawet sprzedała własne złote zęby – wszystko aby żyć. Jednak chciała przetrwać dla wyższego celu – chciała opowiedzieć o tym co widziała i przez co przeszła innym.
Inna kobietą, która przetrwała trudy wojny było główna bohaterka opowiadania „Dno” – Nałkowskiej.
Kobieta ta również nie poddała się śmierci z rąk okupantów, jednak jej działania były kierowane przez bardzo silną miłość do własnych dzieci. To właśnie ona powaliła jej wytrzymać okrutne tortury na Pawiaku. Poradziła sobie dzięki własnemu zawzięciu i sile charakteru.
Zupełnie inne nastawienie miała bohaterka opowiadania „Wiza”. Kobieta ta była tak pewna swej śmierci – że przestała się bać. Miała jeszcze na tyle hartu ducha, żeby modli się do Boga o to aby nie umrzeć w nienawiści do okrutnego, bezlitosnego okupanta.
Ta sama osoba opowiada także o ogromnej sile woli jaką odznaczyła się grupa Greczynek. Mimo, iż Niemcy okaleczyli, a w końcu uśmiercili te kobiety to jednak nie udało im się zabić ich temperamentu, oraz siły charakteru.
Przedstawione postacie były kobietami, a więc istotami słabszymi fizycznie – o znacznie mniejszych szansach przeżycia, o słabszym zdrowiu.
Czy kobiety faktycznie były słabsze od mężczyzn?
Nie wiemy czy Henriemu – bohaterowi „Zapraszam państwa do gazu” Borowskiego, udało się przetrwać wojnę. Jednak wiemy na pewno, że był obojętny na krzywdy innych ludzi – zależało mu tylko na jedzeniu, braniu i kosztownościach jakie ludzie skazani na śmierć przywieźli ze sobą. Był słaby psychicznie, usprawiedliwiał się przed samym sobą, zapomniał już jak wygląda normalne życie i w pełni akceptował prawa obozowe.
Kolejną postacią, która na skutek głodu o bólu traci swoje człowieczeństwo jest Gustwa Josfowicz – bohater „Innego świata” Herlinga-Grudzińskiego. Postać ta pokazuje typową drogę więźnia obozu, który na początku pomaga kolegom, jednak przyparty głodem, bólem i chorobą staje się hieną i jest gotów na wszystko za kawałek chleba.
Inną postacią, która podzieliła losy Gustawa jestwysoki urzędnik NKWD zesłany do obozu przez donos jednego z przyjaciół. Z powodu kurzej ślepoty, zostaje wysłany do najcięższych prac leśnych. Po pewnym czasie staje się szaleńcem, przestaje się myć, choruje – „wyglądał jak ogromny, pokryty szlamem szczur rynsztokowy”. W końcu umiera z wycieńczenia.
Mężczyźni których przedstawiłem załamali się psychicznie – nie oznacza to oczywiście że wszyscy byli słabsi od kobiet. Siła i słabości człowieka nie zalezą bowiem od wyglądu czy siły fizycznej, lecz od tego co przeszedł, jak czuły jest na cierpienie od jego sprytu i możliwości adaptacyjnych. Tylko Ci najsilniejsi mieli szansę przetrwać – jednak nawet oni nie powrócą już do normalnego, dawnego życia. Już nic nie będzie takie jak przed wojną. Moim zdanie najstraszniejsza jest jednak myśl, że to „ludzie ludziom zgotowali ten los”
Uczucia jakich doznali mieszkańcy obozów koncentracyjnych nie są mi znane , jednak relacje ludzi , którzy przeżyli wojnę – zawarte w literaturze faktu ukazują jak silna a zarazem słaba może być psychika człowieka.
Problemy jakie mają bohaterowie Nałkowskiej, Borowskiego czy Herlinga-Grudzińskiego wydają mi się niebotyczne, jednak dla mieszkańców obozów problem śmierci był codziennością – czymś oczywistym. Musieli oni obcować z bólem, samotnością, głodem codziennie a jednak wielu z nic nie poddało się – starając się przetrwać jak najdłużej. Myślę ,że właśnie na tym polega prawdziwa siła człowieka – potrafi on przeć do przodu mimo świadomości zbliżającego się końca – za to właśnie cenię i podziwiam ludzi, którzy przetrwali wojnę.