Najbardziej w zesmcie podobal mi sie jeden z bohaterow Jezef papkin. Jego sposob mowy oraz zachowanie rozsmieszaly mnie do lez. podobal mi sie moment, w ktorym papkin spiewal przezabawna piosenke o kocie pod oknami Klary.
Polubilam też cześnika, gwaltownego i klotliwego czlowieka. Czasami gdy denerwowal sie na ktoregos z poddanych, smiesznie przy tym mowil, mozna sie przy tym dobrze ubawic. Czesnik nie radzil sobie ze swoja raptownoscia, ale wlasnie to bylo zabawne.
Spodobalo mi sie tez w jaki sposob autor napisał „zemstę”. lubie komedie oraz wiersze. dlatego uwazam, ze to dobra ksiazka i tak naprawde wszystko mi sie w niej podobalo. ta ksiazka przyjela sie do czasow wspolczesnych.