Wzorem dla każdego z nas jest Papież- Polak. Od dawna marzyłem, żeby go zobaczyć i usłyszeć. Z uwagą śledziłem wszystkie wizyty Papieża w Polsce. Wreszcie nadarzyła się okazja. Papież w czasie 7 pielgrzymki do kraju odwiedził Łowicz. Wczesnym rankiem 14 czerwca 1999 roku pojechałem z mamą do Łowicza. Podróż trwała dość długo, staliśmy w korkach, bo na spotkanie z Ojcem Świętym zmierzały tysiące wiernych. Dotarliśmy na miejsce spóźnieni. Właśnie odprawiała się msza, w czasie której Papież wygłosił homilię. Koniecznie chciałem zobaczyć Ojca Świętego, ale było to w danej chwili niemożliwe. Na placu zgromadziły się tysiące ludzi w różnym wieku. Widziałem też dzieci na rękach matek oraz staruszków i niepełnosprawnych. W pewnym momencie ktoś popchnął mnie do przodu i wtedy zobaczyłem Papieża. Do dzisiaj zapamiętałem jego spokojną, uduchowioną twarz. Malowała się na niej wielka dobroć. Z uwagą słuchałem pamiętnych słów pasterza. Miałem zaledwie dziesięć lat, a mimo to utkwiło mi w pamięci, że Ojciec Święty zwracał się do dzieci i młodzieży. Podkreślał rolę rodziny i szkoły w wychowaniu młodego pokolenia. Słuchający ludzie byli wzruszeni, a ja starałem się zrozumieć i zapamiętać z homilii jak najwięcej. Miałem kłopoty z odnalezieniem mamy. Pomogli mi dorośli i wreszcie znalazłem się obok niej. Zapytałem, czy słyszała, że Papież miłuje młodzież i zależy mu na jej przyszłości. Odpowiedziała, że słyszała i mocno przeżyła to, co dotyczyło rodziców i ich odpowiedzialności za wychowanie dzieci.
Minęły cztery lata w czasie których Jan Paweł II odwiedził jeszcze raz kraj ojczysty. Nie byłem na spotkaniu z nim, ale obejrzałem jego wizytę w telewizji. Po raz wtóry doznałem niezapomnianego wrażenia, wzruszenia i radości.