Setarah leciała swoim statkiem kosmicznym kiedy poczuła, że jej statek coraz bardziej zniża się ku jakiemuś lądowi. Był to nieznany jej ląd. Wylądowała, a raczej spadła. Rozejrzała się przez okna, upewniła się, czy coś jej nie zagraża. Wyszła, zobaczyła w oddali zieleniący się las. Wolnym krokiem poszła w stronę lasu, kiedy wyskoczyła do niej wilczyca, wcale nie chciała jej ‚zjeść’.
– Witaj, kim jesteś? – spytała z zaciekawieniem wilczyca.
– Ja, ja jestem Setarah, pochodzę z planety Ziemia. – Odparła Setarah.
– Planeta Ziemia powiadasz, coś o niej słyszałam. Przepraszam, że spytam, ale czy… ty jesteś człowiekiem? – Spytała wilczyca.
– Tak, jestem człowiekiem, a co? – Oparła zdziwiona Set.
Wilczyca odpowiedziała:
– Nie, nic tak tylko pytam.
Po chwili odeszła. Za kilka minut wróciła z innymi wilkami i wilczycami.
– Oni chcieli cię zobaczyć. – Wytłumaczyła.
Gromadka otoczyła dziewczynę i nie pozwoliła jej wyjść
– O co chodzi? – zapytała
– O nic i o wszystko. – Odparł jeden wilk.
– Więc o co chodzi?
– O to, że jesteś tu obca, nie wiemy jakie masz wobec nas zamiary, czy jesteś dobra, a może zła? – Wytłumaczył.
– Nie mam wobec was złych zamiarów, jestem dobra. Znalazłam się tutaj przypadkiem. Mój statek się zepsuł. – Odparła speszona Set.
Nagle wilczyca rozwinęła skrzydła i zabrała przerażoną Setarah na Ziemie. Po przebudzeniu dziewczyna opowiedziała swój sen bratu, który wysłuchał jej z zaciekawieniem.