Człowiek współczesny, a więc żyjący po drugiej wojnie światowej, zwykł funkcjonować w zatomizowanych wspólnotach, będących gwarantem anonimowości utożsamianej wręcz z bezkarnością. Rodzina, tradycyjnie zaspokajająca rozliczne potrzeby socjopsychologiczne człowieka, w tym emocjonalno-ekspresyjne, staje się często dysfunkcyjna, co przejawia się w zaburzeniu relacji nie tylko pomiędzy bliskimi, ale również w obrębie całej społeczności. Z kolei brak komunikacji i porozumienia pomiędzy ludźmi powoduje wtórne nasilenie występowania rozmaitych patologii. Literatura, będąca odbiciem i analizą tendencji socjologicznych, dostarcza wielorakich przykładów takich sytuacji. Przedmiotem niniejszego wywodu będzie analiza wybranych relacji międzyludzkich przedstawionych w ?Ósmym dniu tygodnia? Marka Hłaski.
Główna bohaterka, Agnieszka, pomimo ukończenia dwudziestego drugiego roku życia wciąż mieszka w ciasnym mieszkaniu rodziców. Jest to wynikiem powojennego deficytu lokali mieszkalnych, nie zaś jej decyzji. Sytuacja permanentnego braku intymności i prywatności, która z pewnością towarzyszyła bohaterce zamieszkującej lokum składające się z pokoju i kuchni wraz z obydwojgiem rodziców, dorosłym bratem i mężczyzną o nazwisku Zawadzki, w sposób naturalny ma prawo wpłynąć niekorzystnie na relacje pomiędzy członkami rodziny. Nie stanowi to jednak wystarczającej podstawy do wytłumaczenia negatywnego związku pomiędzy Agnieszką a jej matką. Obydwie kobiety zachowują się wobec w siebie w sposób wrogi. Rodzicielka rani ją niemal bezrefleksyjnie, bez opamiętania, z nawyku. Z perwersyjnym niemalże upodobaniem snuje insynuacje dotyczące życia uczuciowego córki, chociażby mówiąc do ojca: Ty jej wierzysz, że ona była na spacerze? (?) Szwendała się pewnie z jakimś gachem. (?) Ale ja tu bachora nie potrzebuję. Przeszkadza jej każde zachowanie Agnieszki, nawet to, że ta pilnie się uczy. Dla matki narzekanie na córkę, ciągłe pretensje do niej stały się nawykiem myślowym. Mniema, że jako obłożnie chorej nie obowiązują jej żadne ograniczenia w okazywaniu swojej dezaprobaty, dlatego wyładowuje swoje frustracje na najbliższym otoczeniu. Jej życie straciło koloryt i sens z chwilą bezwolnego poddania się chorobie, zostało zatrzaśnięte w ciasnym mieszkaniu, ograniczone brakiem perspektyw i nadziei na odmianę, wypełnione jedynie przepełnionym stęchlizną powietrzem. Agnieszka ? świeża i atrakcyjna jawi się jako nieznośny kontrast do jej osobowości megiery, być może stanowi reminiscencję jej własnej, utraconej młodości. Na stosunek (obydwojga rodziców) wpływa także zawód Grzegorzem, trzy lata od niej starszym bratem, który popada w alkoholizm. Pomimo tego w relacji matka ? córka pojawiają się sporadyczne przebłyski dobrej woli, chociażby w wypowiedzianych przez córkę słowach: Przykro mi mama (?) Czasem chlapnę coś jęzorem, a potem samej mi przykro. Podobne deklaracje nie mają jednak żadnego realnego przełożenia na serdeczność ich wzajemnych kontaktów.
Więź bohaterki z ojcem również nie może zostać określona jakowzorowa. Chociaż obydwoje łączy pewna sympatia, to różnice w pojmowaniu przez nich świata są zbyt duże, aby mogli się porozumieć. Kiedy Agnieszka odpowiada matce na jej insynuacje ojciec próbuje interweniować, napominając: Jak ty możesz w ten sposób odpowiadać matce? Matce, która wydała cię na świat. Ta odpowiada mu na to, że świat nie jest aż tak piękny, aby stanowiło to powód do wdzięczności. Oprócz ilustracji kłótni uzewnętrznia się tu również zderzenie odmiennych światopoglądów rodziców i córki. Ta druga, jako przedstawicielka pokolenia przepojonego filozofią egzystencjalistyczną, a wręcz wyznającego poglądy nihilistyczne, nie uznaje faktu wydania na świat za wystarczający powód czy nawet podstawę (jak chciałby ojciec) szacunku wobec rodzicielki. Warto zwrócić uwagę również na same podstawy łączącego ich sentymentu ? dla Agnieszki nie wynika on z miłości, ale z poczucia litości. Kiedy obserwuje gimnastykującego się ojca, ocenia: wyglądał jak biedny, stary pies; żadne inne porównanie nie przychodziło jej na myśl. Pociesza go, prawiąc nieprawdziwe komplementy.
Na uwagę zasługuje związek Agnieszki z Piotrem. Akcja utworu rozpoczyna się od sceny, w której zastanawiają się, gdzie mogliby zaznać chociaż odrobiny intymności. Dziewczyna tłumaczy zniecierpliwionemu chłopakowi konieczność wstrzymania się z odbyciem inicjacji brakiem odpowiednich warunków (tu nasuwa mi się Pierwszy krok w chmurach), później jednak mnoży liczne przeszkody. W istocie sama nie jest pewna własnych uczuć, ma również sprzeczne oczekiwania w stosunku do Piotrka. Wydaje się, że kluczem do zrozumienia ich związku jest fakt, iż chłopak został aresztowany w roku 1952 i zwolniony z mokotowskiego więzienia najprawdopodobniej na skutek odwilży październikowej. Wciąż powraca do traumatycznych wspomnień. Agnieszkę traktuje jako wynagrodzenie za niesprawiedliwie poniesione krzywdy, rodzaj kuracji, mającej mu pozwolić na powrót do równowagi psychicznej. Świadczy o tym poniższy fragment rozmowy pomiędzy nimi:
Myślałem tam o tobie, wiesz?
– Gdzie?
– Mokotów.
– Nir znałeś mnie jeszcze wtedy.
– To nie ma znaczenia. Myślałem o tym, że jeśli w końcu wyjdę, to spotkam ciebie. I nigdy się już nie rozstaniemy.
Bohaterka wydaje się podświadomie wyczuwa tę sytuację i bronić się przed nią. Z drugiej strony postępuje również zgodnie z osobistymi normami, które obligują do odrzucenia znaczenia uczuć. Za prawdziwością drugiej interpretacji przemawia ostateczna decyzja Agnieszki, aby odbyć inicjację seksualną z przypadkowo spotkanym człowiekiem ? żonatym dziennikarzem. Prowadzą niezobowiązującą konwersację, zaś po samym akcie, na skutek zaplamienia pościeli (które niechybnie doprowadzi do odkrycia zdrady przez żonę) mężczyzna staje się agresywny, używa zarówno przemocy psychicznej jak i fizycznej. Dla obydwojga jest jednak klarowne, że ich spotkanie było jednorazowe i służyło jedynie zaspokojeniupopędu.
Kondycję społeczeństwa jako całości ukazuje opis ulicy Brzeskiej w dniu wypłaty, wypełnionej przez grupy głośno zachowujących się, niechlujnych mężczyzn, którzy pili wprost z butelek piwo, wódkę i tanie wina; dławili się i płyn ściekał na ich pokancerowane ręce. Pomiędzy nimi snuły się kobiety ? niektóre w szlafrokach lub paltach narzuconych wprost na koszulę, inne ubrane w jasnokolorowe sukienki, na których pot znaczył pod pachami ciemne półkola; jedne namawiały ich, aby powrócili do domu; inne ciągnęły do śródmieścia na dalszą zabawę.(?) wymyślały mężczyznom nie gorzej od nich samych. Kiedy zaś Agnieszka w asyście Piotra wraca do domu, kierowane są do niej takie komentarze: -Co byś robił, jak byś miał taką lalkę?/ – Ja? Rżnąłbym i płakał. (?) Leży na krzyżu i czeka na gwóźdź. Naturalistyczny opis ukazuje pozbawione norm moralnych życie proletariatu, zwulgaryzowane, obsceniczne i zdeprawowane, podporządkowane jedynie zaspokajaniu pragnień i popędów związanych ze sferą biologiczną. Warto również zwrócić uwagę na walkę pomiędzy płciami. Naprzeciwko siebie znaleźli się mężczyźni-alkoholicy oraz kobiety, które z jednej strony muszą zapewnić byt rodzinie, z drugiej zaś są grzesznymi kusicielkami. Ten opis przywodzi mi na myśl równie brutalną w swoim wydźwięku Wiosnę – Dytyramb Juliana Tuwima:
Wyległo miliard pstrokatej hołoty,
Szurają nóżki, kołyszą się biodra,
Szur, szur, szur, gwar, gwar, gwar,
Suną tysiące rozwydrzonych par,
– A dalej! A dalej! A dalej!
W ciemne zieleńce, do alej,
Na ławce, psiekrwie, na trawce,
Naróbcie Polsce bachorów,
Wijcie się, psiekrwie, wijcie,
W szynkach narożnych pijcie,
Rozrzućcie więcej „kawalerskich chorób”!
Występowanie patologicznych więzi społecznych znajduje swoją kontynuację również w związkach ?uczuciowych?. Wiodącymi motywami są zdrada i związana z nią okrutna zemsta. Prostytutka jest oceniana jako najwyższa moralność, jaką może dzisiaj osiągnąć kobieta.
Podsumowując, u schyłku lat pięćdziesiątych w polskim społeczeństwie występowały poważne problemy w komunikacji międzyludzkiej zarówno w obrębie większych wspólnot, jak i w kontaktach bliskich sobie osób. Były one wywołane niespotykaną dotąd różnicą światopoglądową pomiędzy pokoleniami. Młodzi i proletariat odrzucili (bądź zostali oderwani) panujące normy etyczne wynikające z tradycyjnego wychowania oraz religii, nie zastępując ich żadnymi innymi wartościami. Fundamentalne (we wcześniejszych epokach) więzi społeczne zostały zastąpione hedonizmem i egoizmem.
Kasia Grabska
Wyjustowana praca wraz z przypisami – w załączniku.