Uważam, że nie można jednoznacznie odpowiedzieć na postawione w temacie pytanie. Z moich doświadczeń wynika, że to najszczęśliwszy okres. Dorosły człowiek również wspomina jako czas beztroskiej radości. Z drugiej strony nie zawsze tak jest, niektóre dzieci nie mają ciepłych i kochających domów, na co wiele przykładów w literaturze.
Pierwszym argumentem będą wspomnienia związane z moim dzieciństwem. Byłam szczęśliwa, miałam poczucie bezpieczeństwa, a nawet gdy coś nabroiłam wina spadała na starszą siostrę. Podobnie swoje dzieciństwo wspomina w wierszu Leopold Staff. Podmiot liryczny tęskni za czasem dziecięcych zabaw. Światem pełnym marzeń i bajkowych przedmiotów. Jednym słowem, czasem szczęśliwym.
Następnym argumentem, który pokaże, że dzieciństwo nie zawsze jest takie szczęśliwe i radosne są losy Ani Shirley, bohaterki cyklu powieści L.M. Montgomery. Ania jako dziecko straciła rodziców, zmieniała miejsca pobytu. Raz mieszkała w sierocińcu, a raz u rodzin, które ją przygarnęły. Niestety nie miała czasu na zabawę, musiała zajmować się dziećmi i pracować. Jej życie odmieniło się dopiero gdy znalazła się na Zielonym Wzgórzu.
Kolejny argumentem obrazującym trudne dzieciństwo są nowele „Janko Muzykant”, czy „Antek”. Mali bohaterowie tych utworów to dzieci wychowujące się w bardzo trudnych warunkach, na wsi, nie mogące zrealizować swoich marzeń.
Podsumowując powyższe argumenty uważam, że odpowiedź nie jest jednoznaczna. Są dzieci, które mają udane i szczęśliwe dzieciństwo tak jak moje, ale są też takie których życie nie rozpieszczało od najmłodszych lat.