Guślarz paląc kądziel wywołał duchy zmarłych dzieci. Okazuje się, że umarły one bardzo szybko nie zaznając „ni ziarnka goryczy”. Żyły beztrosko, bez smutków, żalów. Okazało się, że tymi wydarzeniami nie mogą dostać się do nieba. Tymi duchami były dwa aniołki Józio i Rózia. Dzieci przestrzegały: ?KTO NIE DOZNAŁ GORYCZY NI RAZU, TEN NIE DOZNA SŁODYCZY W NIEBIE?.
Guślarz spala kocioł wódki, pojawia się duch wraz z ptakami. Ludzie poznają w nim pana z dworu. Duch ten pragnie dostać dwa ziarna pszenicy z rąk tych ludzi z którymi przebywał. Okazuje się to niemożliwe, ponieważ towarzyszące mu ptaki zaraz zabierają mu pożywienie. Jednym z tych ptaków, krukiem jest człowiek bezdomny, który kiedyś zrywał w ogrodzie pana jabłka gdyż był bardzo głodny, za to pan wymierzył mu taką karę, że chłop umarł. Sową jest kobieta, która nie mając co jeść w wigilię wraz ze swym dzieckiem poszła do dworu, jednak została stamtąd wypędzona. Okazuje się, że duch ten będzie tak długo się błąkał po świecie dopóki któraś z tych osób nie udzieli mu pomocy.
Był to duch ciężki, Zły Pan..
Zły Pan mówił: ?Kto nie był ni razy człowiekiem??.
Guślarz przywołuje ducha średniego, czyli pasterkę Zosię paląc wianek. Dziewczyna ta jest mieszkanką tejże wsi, w której to rozkochało się wielu chłopców, ale ona ciągle przebierała wśród nich, wzgardzała i wyśmiewała ich miłość.
Zosia nauczała: ?Kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nigdy nie może być w niebie?.