Recenzja biograficznej książki pt.: „Wolter” autorstwa Andre Maurois

?Deista z imienia, humanista z czynu?

Autorem biografii Woltera, czyli znakomitego pisarza epoki Oświecenia, jest wybitny pisarz francuski Andre Maurois. Książka ta wspaniale ukazuje burzliwe życie tej kontrowersyjnej postaci. Autor książki stara się być obiektywny. Jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że stawia Woltera w pozytywnym świetle. Nie szczędzi krytyki, ale zarówno i pochwał.
Używa jasnego, prostego języka, dzięki czemu książkę czyta się przyjemnie, szybko i z zaciekawieniem. Maurois nie zanudza czytelnika suchymi faktami z życia bohatera. Przedstawia wiele ciekawostek. Jednak nie dokonuje jednoznacznej oceny Woltera. Mówi o jego wielkości, ale także o fałszywej postawie do królów, znajomych, a nawet przyjaciół ( Przytacza słowa wypowiedziane prze niego? Idź zawsze drogą prawdy, szydząc?.). Wątpliwości poddaje inteligencję pisarza i dojrzałość do tego, by móc krytykować chrześcijaństwo, ale nazywa go ?człowiekiem wielkiego serca?. Wolter był wrażliwy na ból i cierpienie i to nie tylko w odniesieniu do siebie. Walczył o wolność, tolerancję i sprawiedliwość. Głosił jednak idee, którym zaprzeczał w życiu codziennym.
Książka ta nakreśliła przede mną obraz wspaniałego i wielkiego człowieka, który, jak wszyscy ludzie miał zmienną naturę i mnóstwo kaprysów.
22 listopada 1694 roku ochrzczono w Paryżu Franciszka Marię Arouet?a. Jako młody chłopiec był urwisem, którego wybryki szybko zostawały wybaczane przez jego nauczycieli-jezuitów z Kolegium Ludwika Wielkiego, ze względu na wszechstronność przedwcześnie rozwiniętego umysłu. Już jako dwudziestolatek zapoznał się ze światem zepsutego klasycyzmu, pełnego rozwiązłości i upadłych zasad moralnych. Za swe cierpkie i krytyczne wiersze , skierowane do rządu francuskiego trafił do więzienia. Po opuszczeniu Bastylii wyjechał do Sully, gdzie spędził wspaniały okres beztroskiej sielanki, regenerując siły, wyczerpane w więzieniu.
Wolter znów trafił do towarzystwa możnych, które kochał coraz bardziej. Zdobywał wśród nich popularność i uznanie, ale nie brakowało mu wrogów m.in. pan Rohan- Chabot, którego podrażniła pewność siebie młodego przedstawiciela mieszczaństwa. Pewnego wieczoru z jego polecenia Wolter został zbity kijami. Rohan poprosił także ministra Maurepas?a o zamknięcie młodzieńca w Bastylii. Zbuntowany i czekający na upragnioną wolność zmienił podejście do świata i okrucieństw, które szykowało mu życie. Nie interesowały go już sprawy, którymi zajmował się dotychczas ( kazirodztwo Edypa, bohaterskie czyny Henryka). Dorósł do tego, by przyjrzeć się złośliwości i niesprawiedliwości ludzi. Stał się opozycjonistą.
Po opuszczeniu więzienia wyjechał do Anglii, która do końca życia stała się krajem idealnym, gdzie ?..różnice między ludźmi wynikają tylko z ich zasług […], gdzie myśli się swobodnie i z godnością, nie będąc skrępowanym żadnym niewolniczym lękiem?. Schlebiał musposób, w jaki traktowano tu kupców, stanowiących przecież podstawę potęgi państwa. Jednemu z nich zadedykował ?Zairę? ? komedię francuską. Poznał osobiście Szekspira, którego twórczość oczarowała Woltera ( dramaty żywe, oparte jednak na zasadzie trzech jedności). Uczestniczył w pogrzebie Newton?a i zachwycił się zaszczytami i wspaniałością honorów oddanych geniuszowi wiedzy uczonego. Kiedy jednak zaczął dostrzegać pewne wady w angielskim ideale, wyjechał do Francji, uzyskując pozwolenie na powrót w 1729.
Tam zainteresował się zarabianiem pieniędzy. Miał ich mnóstwo i ponownie wkroczył w zepsuty świat możnych.
Pisał sztuki, które reżyserował, ucząc aktorów namiętnej gry. Niektóre sceny, odbierane przez nas jako zimne, powiewały delikatnym romantyzmem dla współczesnych.
Kiedy sprzeciwił się niesprawiedliwej zasadzie Kościoła, iż aktorom odmawiano pogrzebu religijnego, ponownie musiał opuścić kraj. Schronił się w Normandii. Tam napisał ?Listy filozoficzne?, zawierające mnóstwo wiadomości o Anglikach, mając na nadzieję na zmianę światopoglądu konserwatywnych Anglików. Poruszał tam ulubione tematy m.in. religię. Gdy ukazywał rozmaitość wierzeń religijnych, mógł dowieść ich słabości. Wychwalał potęgę Izby Gmin. ?Listy? przysporzyły mu jeszcze więcej wrogów, niż do tej pory.
W późniejszym okresie życia był historiografem Ludwika XV, który niestety nie lubił Woltera i nie inwestował w literatów, co nie było mądrym politycznym posunięciem. Pisarze bowiem kształtują opinię publiczną i na nich powinien oparty być dwór.
Naukowe prace Woltera nie zyskiwał uznania, gdyż były zanadto ciekawe. Wolter nie potrafił nudzić ludzi.
Jego wielką miłością życia była zamężna markiza – Emilia du Chatelet. Zamieszkał u niej w zamku w Cirey. Wybudowali tam laboratoria naukowe na koszt Woltera. Był to długi związek nie pozbawiony burz. Obydwoje byli indywidualnościami i często się kłócili. Przy gościach używali języka angielskiego, by móc sobie wzajemnie nawymyślać.
Ich dom odwiedzało wielu ludzi . Jeden z nich obliczył , że w ciągu 24 godzin obecni w ich posiadłości odbyli próby i odegrali 33 akty.W 1749 roku zostali zaproszeni na dwór lotaryński Stanisława Leszczyńskiego, byłego króla polski. Emilia spodobała się panu Saint- Lambert?owi – kapitanowi pułku ks. Beavau. Wolter zastał ich w nie dwuznacznej sytuacji. Jednak przebaczył to ukochanej, tłumacząc jej postępek zbytnim zaniedbaniem z jego strony. O całym zdarzeniu można by łatwo zapomnieć, gdyby nie fakt, że pani du Chatelet zaszła w ciążę. Wolter ściągnął do Cirey Saint-Lambert?a i wspólnie rozważali nad sposobem przekonania męża Emilii do dziecka. Zaproszono go na zamek i upojono alkoholem. Po trzech tygodniach obecności pana du Chatelet jego żona oznajmiła mu, że urodzi mu syna.. Przez cały okres ciąży była zaniepokojona porodem. Bała się, że umrze. Zgon nastąpiłsześć dni po porodzie. Jej śmierć dotknęła Woltera głęboko. Był zrozpaczony. Przyjaciele, którzy sądzili, iż pani du Chatelet była dla niego udręką, dziwili się jego nagłej depresji. Za śmierć ukochanej obwiniał pana Saint Lambert?a.
Wolter wyjechał na dwór króla pruskiego. Sądził, że odnajdzie tam wolność. Wrócił jednak rozczarowany i skłócony z królem. Opuścił Prusy i wraz z siostrzenicą – panną Denis zamieszkał w Genewie ( ?sadzili tam pomarańcze, cebulki tulipanów, róże i marchewki?). Wkrótce i tam go znienawidzono. Nazwał protestanckich pastorów ? deistami. Został zmuszony do wyjazdu. Kupił trzy posiadłości: piękny zamek na pograniczu Francji, ustronie Les Delices na terytorium Genewy i dom w Lozannie. Teraz czuł się bezpieczny. Wiedział, że ma się gdzie schronić.
Jako starzec nie był samotny. Mieszkał w Ferney. Przygarnął wnuczkę Corneille?a dla uczczenia pamięci wielkiego pisarza oraz pannę Varicourt, którą nazywał ?Życiem?, ? Pięknem i Dobrem? oraz ?piękną naturą?. Była ona jego przyjaciółką do końca życia.
Z Ferney uczynił bogate miasteczko. Założył tam warsztaty koronkowe oraz produkcji pończoch jedwabnych. Sprowadzał zegarmistrzów. Ferney było zmaterializowaniem jego marzeń ? stworzył czynny raj, w którym obowiązywała szeroko pojęta tolerancja religijna.
Okres pobytu w swojej posiadłości uczynił go wielkim człowiekiem potężnego umysłu. Tutaj określił jasno swoje stanowisko wobec chrześcijaństwa. Był deistą i wyznawał filozofię ?zegara?. Wierzył w Boga i w to, że stworzył świat, czego dowodem jest panujący ład i harmonia, ale odrzucał Bożą ingerencję w jego życie. Bóg to według niego zegarmistrz, który stworzył zegar, ale nie wpływa na jego działanie. Zegar ?chodzi? swoim rytem. Ośmieszał Żydów jako lud wybrany, a Biblię jako ?słowo boże?. Wyrazem jego gorącej wiary w Boga są zdania: ? Jasne jest, że poznajemy Boga, skoro tylko otworzymy oczy. Dzieło oznajmia twórcę?, ? Jest coś boskiego nawet w pchle?.
Ktoś nazwał filozofię Woltera ? chaosem jasnych myśli?. Jest ona zrozumiała i prosta, ale wyjaśnia rzeczy, których sam Wolter nie mógł pojąć do końca, na prawdę nie wyjaśnia niezrozumiałych zjawisk.
?Kandyd? uznawany jest za jego najlepsze dzieło. Po wielu przeżyciach, cierpieniach i krzywdach chciał ośmieszyć optymizm Leibniz?a. Wolter zaprzeczył doskonałości świata. Utwór ten kończy zdanie ?Trzeba uprawiać nasz ogródek?, które jest chyba tak wymowne, że komentarz do jego uniwersalizmu nie jest konieczny.W późniejszym okresie życia zaprzyjaźnił się z wielkimi królami europejskimi. Pogodził się z królem pruskim Fryderykiem II i carycą Katarzyną. Najzabawniejsze było to, iż nie doceniał go jego własny król. Korespondencję z królem pruskim prowadził w czasie,gdy Prusy i Francja prowadziły wojnę, co świadczy o niezbyt dużej sile patriotyzmu w epoce Woltera. Przyjaźnie z wielkimi władcami pochlebiały jego próżności.
Oficjalnie jego działaniom przeświecało hasło ?God and liberty?( ?Bóg i wolność?). Był monarchistą i konserwatystą i uważa się, iż nie pochwalałby rewolucji, lecz sam przygotował pod nią grunt.
Zmarł w 1778 i pochowano go w Sallieres, gdyż w Paryżu zagrożono wyrzuceniem jego ciała na śmietnisko.
Myślę, że warto głębiej zainteresować się jego filozofią. Wolter był porywczym człowiekiem o wybujałej wyobraźni i dlatego jego życie wydaje się być fascynujące. Niesamowicie zainteresowała mnie postać tego wielkiego literata.
Przedstawiłam w skrócie treść biografii Woltera, aby ukazać, jak wiele ciekawych faktów przedstawia Maurois w 22 krótkich rozdziałach. Niestety nie przytoczyłam wielu innych interesujących epizodów z życia Woltera, ale serdecznie zachęcam do przeczytania tej książki, aby poznać burzliwe losy wybitnego pisarza XVIII w. Autor potrafi zainteresować jego życiem.
Moją pracę zakończę słowami, wypowiedzianymi przez bohatera książki: ? Używajcie życia, które jest drobnostką, oczekując śmierci, która jest niczym?… .