Holocaust to przejaw chorej nienawiści, jedna z najgorszych masowych zbrodni, które pamięta historia. Wielu prozaików, poetów podejmowało w swych dziełach ten problem, ukazując go w różny sposób. Większość z nich, jak np. Zofia Nałkowska czy Tadeusz Różewicz pisało przede wszystkim o okropieństwach masowych egzekucji, nieludzkich warunkach w obozach koncentracyjnych, dlatego twórczość powojenna kojarzy nam sie głównie z makabrycznym sposobem przedstawienia śmierci.
Ida Fink to jedna z pisarek, której proza odbiega od tego schematu. W swym opowaidaniu „Zabawa w klucz” autorka również pragnie pokazać nam okrucieństwa holocaustu, nie analizuje jednak cierpienia setek ludzi w obliczu rychłej śmierci, lecz zajmuje się wyłącznie jedną rodziną i jej problemem, w pewnym sensie ukrytym, a niemniej tragicznym.
Tytułowa „Zabawa w klucz” to nic innego jak sposób na przetrwanie w czasach wojny. Trzyletnie dziecko, matka Polka i ojciec Żyd, zamieszkujący obskurne, trzecie już z kolei mieszkanie, „bawili się” w ratowanie życia. Ze względu na pochodzenie ojca ukrywali się, mieszkanie było więc ciemne i wilgotne. W zaistniałej sytuacji komfort nie miał jednak żadnego znaczenia. Cała zabawa została wymyślona przez matkę. Polegała na tym, by dziecko, usłyszawszy dzwonek do drzwi, w jak najdłuższym czasie „szukało” klucza, umozliwiając w ten sposób tacie ukrycie się. Ewentualnym nachodżcom trzeba było oznajmić „tata umarł”.
Rodzina żyła w ciągłym stresie. KAżdy jej członek reagował inaczej, mając na uwadze prawdopodobieństwo śmiertelnego zagrożenia. Największa odpowiedzialność ciązyła na niebieskookim, pyzatym dziecku – można wręcz powiedzieć, że to od niego zależało życie ojca. Dlatego, pomimo senności i zmęczenia, dziecko zmuszona było powtarzać zabawę co wieczór. Organizatorką i pomysłodawcą bylą matka. Nie brała jednak czynnego udziału w zabawie, z pewnościa dlatego, że podczas wizyty nie będzie jej w domu. Dziecko zostanie więc zdane samo na siebie. Kobieta okazywała dziecku uczucia, chwaliła je, w przeciwieństwie do ojca, któremu przychodziło to z trudem, być może z powodu zewsząd otaczających go kłopotów. Ojciec był nerwowy, zestresowany, żył ze świadomością wielkiego zagrożenia czyhającego tuz za drzwiami. Dużo palił i z powodu bezsenności miał zaczerwienione oczy. Dobijała go bezradność.
Nadanie opowiadaniu tytułu „Zabawa w klucz” jest w pewnym stopniu prowokacją autorki, gdyż tresura chłopca dawno straciła charakter zabawy. Była to monotonna praca, wykonywana pomimo znużenia i niechęci. Na małym chłopcu ciążyła ogromna odpowiedzialność. W razie sytuacji zagrożenia tylko on był w stanie uratować ojca.
Całe opowiadanie napisane jest prostym językiem. Z tego też powodu tragizm przedstawionej sytuacji nie od razu rzuca się w oczy. Nie ma tutaj wielu zwrotów nacechowanych emocjonalnie. Jest tonieskomplikowany tekst, a użyty w nim język nie różni się od języka w przeciętnym opowiadaniu o dowolnej tematyce.
Ida Fink w sposób odmienny niz w znanych nam lekturach i tekstach ukazuje problem prześladowań Żydów. Przedstawia sytuację rodziny, w której hierarchia ról poszczególnych jej członków jest mocno zachwiana. Dzięki temu widzimy, że śmiertelny strach towarzyszy człowiekowi nie tylko w obliczu zbliżającej się smierci, ale również na codzień, gdy ryzyko choć niewielkie, to realne.