Jerzy Durski był w kompletnym dołku. Niedawno w wypadku zmarła jego ukochana żona, a wraz z nią ich nienarodzony synek. Później stracił pracę i mieszkanie, gdyż nie miał z czego je utrzymać. Dostał tydzień, aby się wyprowadzić. Teraz siedział na walizkach i przypominał sobie dawne chwile, kiedy miał wspaniałą rodzinę, dom, świetną pracę. Dlaczego wtedy się nią nie cieszył? Dlaczego nie cieszyła go każda szczęśliwa chwila, których miał tak wiele? Spojrzał na rodzinne zdjęcia. Jego brat, jak zawsze roześmiany…on to potrafi cieszyć się życiem! Mimo, że jego sytuacja materialna nigdy nie była tak dobra jak u Jerzego, zawsze był od niego szczęśliwszy. A Jerzy nigdy nie potrafił pojąć dlaczego. Siedział taki zamyślony, kiedy po policzku spłynęła mu łza. Nie pamiętał, kiedy po raz ostatni płakał. Wiedział tylko, że było to bardzo dawno temu. Może kiedy był dzieckiem? Od tego czasu jego życie było pozbawione uczuć, zawsze bał się smutku i rozczarowania. Wolał przyjmować wszystko na sucho, bez emocji. Co prawda, łatwiej było mu przyjmować złe wieści, podczas gdy wtedy jego brat zawsze się rozklejał. Ale czy to na prawde było lepsze rozwiązanie? Zawsze uważał, że tak, ale teraz poczuł, że w życiu stracił bardzo wiele. Poczuł to dopiero teraz, gdy stracił najwększe szczęście. Żałował, że zauważył to tak późno. Ale w tym momencie obiecał sobie, że jego życie się zmieni. Nie będzie już powstrzymywał emocji, będzie cieszył się każdą chwilą jego życia, ponieważ wiedział, że w każdej chwili może się ono skończyć, tak jak skończyło się życie jego żony. Będzie traktował każdego człowieka jak przyjaciela, bo wiedział, że w każdej chwili może go zabraknąć.
Otarł łzy, zabrał torby i wyszedł z mieszkania. Przekręcił klucz w drzwiach. Wiedział, że od dziś jego życie będzie wyglądało inaczej.