Gigi lubił opowiadać swoje historie Momo,wtedy kiedy byli tylko sami. Pewnego dnia dziewczynka poprosiła , aby opowiedział jej baśń o Momo i Girolamo. Chłopak wymyślił,że będzie nazywała się BAŚŃ O CZARODZIEJSKIM LUSTRZE .
Piękna,nieśmiertelna księżniczka Momo mieszkała w zamku z kolorowego szkła , a jej królestwo było lustrzanym odbiciem.Swe lustro w dzień i w nocy wysyłała w świat. Nigdy w nie nie patrzyła, bo kto zobaczył w zwierciadle odbicie stawał się śmiertelny.
Pewnego dnia przyniosło ono jej obraz księcia,w którym zakochała się. Popatrzyła więc w lustro i wysłała je, chcąc aby zobaczył je zobaczył. A w skutek tego stała się śmiertelna.
Młody książe Girolamo panował nad królestwem w przyszłości- Krajem Jutra. Miał on ożenić się,więc do jego pałacu sprowadzono piękne damy, aby wybrał jedną z nich. Wsród młodych dam była zła wróżka, która szepnęła zaklęcie i od razu poprosił ją o rękę. Wróżka zgodziła się,stawiając warunek : przez rok księciu nie wolno było spoglądać na lustro.
Księżniczka Momo czekała na księcia,a kiedy nie pojawiał się postanowiła go odszukać. Pewnej nocy Girolamo poczuł,że na jego rękę spadłakropelka chcąc sprawdzic czy pada deszcz podniósł głowę i zobaczył odbicie księżniczki . Wtedy zrozumiał ,że kobietą którą kocha jest Momo. Zła wróżka wbiła pazury w pierś księcia i zawiązała supeł w jego sercu, a on natychmiast zapomniał o wszystkim i stał się biedakiem o imieniu Gigi. A księzniczka Momo mieszkała w starych ruinach.
Pewnego razu spotkali się i zaprzyjaźnili ze sobą, nie wiedząc kim są. Puste zwierciadło szybowało po niebie, a książe wyjął z niego odbicie i pokazał towarzyszce, która rozpoznała swój obraz i opowiedziała mu całą historię. Książe nic nie zrozumiał ,ponieważ miał w sercu zawiązany supeł. Wtedy Momo sięgnęła do jego piersi i go rozwiązała. Girolamo przypomniał sobie wszystko, wziął za ręke księżniczkę i powędrowali do Kraju Jutra.
Kiedy chłopak skończył opowiadać dziewczynka zadawała mnóstwo pytań , a on dodał że stali się nieśmiertelni.
Gigi i Momo siedząc cichutko obok siebie czuli,że tak właśnie jest…