Dawno temu, w Krakowie żył sobie wspaniały król Krak. Miał piękne królestwo i dobrych poddanych. Kiedyś w grocie pod zamkiem zamieszkał zły smok, który zionął ogniem, porywał owce, a czasami nawet i ludzi.
Pewnego dnia król ogłosił:
-Kto zabije smoka dostanie w nagrodę połowę królestwa i rękę mojej córki.
Wielu rycerzy próbowało zgładzić smoka, ale żadnemu się nie udało.
W grodzie tym mieszkał ubogi szewczyk Skuba, który również zastanawiał się jak zgładzić bestię. Pomyślał sobie:
-Wezmę skórę barana, napcham ją szmatami, siarką, smołą a potem ją zaszyję i podrzucę smokowi pod jamę.
Tak też uczynił. Wieczorem zrealizował plan.
Świtem smok zobaczył barana i połknął go. Nagle rozległ się wielki ryk, smok poczuł, że coś go pali w brzuchu, poszedł do Wisły i zaczął pić wodę. Pił, pił i robił się coraz grubszy i grubszy, aż nagle zaryczał przeraźliwie i pękł.
Kiedy zobaczyli to mieszczanie, zaczęli krzyczeć:
-Hip, hip hura!
-Niech żyje szewczyk Skuba!
A król zgodnie z obietnicą dał mu połowę królestwa i swoja córkę za żonę.