Czy kłamstwo zawsze jest złe i czy każde powinno być osądzane tak samo? Mimo, iż wiele osób uważa, że kłamstwo jest złe, wręcz niewybaczalne, moje zdanie jest inne. Czasami dzięki kłamstwu można zaoszczędzić drugiemu człowiekowi cierpienia i przykrych doświadczeń.
Pierwszy przykład potwierdzający moje zdanie znaleźć można w noweli Bolesława Prusa pt. ” Kamizelka”. Jest to historia dobrego małżeństwa, które okłamuje się wzajemnie, by dodać sobie otuchy. Kiedy mąż ciężko zachorował na suchoty, wiedział, że zbliża się koniec jego życia. Żona skracała co dzień pasek kamizelki, ponieważ była za szeroka na męża, który bardzo schudł z powodu choroby. Chciała w ten sposób, aby w ostatnich miesiącach życia czuł się spokojniej, bez obawy przed śmiercią. Jednocześnie mąż robił to samo chcąc oszukać swoją kochaną żonę. Dąży do tego, aby uwierzyła, że jego stan zdrowia nie pogarsza się, a on nie chudnie. Było to kłamstwo godne wybaczenia, pozwalające choć na moment poczuć się lepiej.
Innym argumentem jest kłamstwo księdza Robaka z „Pana Tadeusza” A. Mickiewicza. Bohater popełnił okropną zbrodnię. Odkupił swe winy wobec ojczyzny i chciał wrócić w rodzinne strony, żeby przeprosić rodzinę i sąsiadów. Wrócił jako mnich i dostał się w łaski ludności. Jednak jego cel był szczytny. Chciał odkupić swoje winy i zło jakie wyrządził jako młody człowiek. Po ujawnieniu swej prawdziwej tożsamości okazało się, że ludzie mu wybaczyli.
Przykładem podobnym do bohaterów „Kamizelki” są Alek i Rudy z „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Są okłamywani z podobnych powodów. Przyjaciele nie mówią rannemu Alkowi o stanie zdrowia Rudego, ponieważ nie chcieli, by Alek załamał się psychicznie, co mogłoby doprowadzić do jego szybszej śmierci. Podobnie, gdy umierający Rudy pyta o Alka, nikt nie mówi mu, że jego najlepszy przyjaciel jest bardzo blisko śmierci.
Wydaje mi się, że potwierdziła zdanie, iż kłamstwo można usprawiedliwić. Sądzę, że ludzie, którzy kłamią z miłości, by oszczędzić cierpienia drugiej osobie zasługują na wybaczenie.