Taki Herakles zawsze gotowy by wybawić kogoś z opresji . Wiecznie walczący z olbrzymami , pokonujący smoki i ratujący niewiasty .
Jednak ja chciałbym opisać dzieje innego bohatera , bohatera , który siedzi w każdym z nas . Każdego dnia stawiamy czoła trudom życia , ktorych okiełznania nie powstydził by się niejeden heros .
Matka , powiedzmy , że bezrobotna , zwykła gosposia domowa . Ta , która codziennie wstaje rano , żeby przygotować śniadanie swoim pociechom , wyprawić je do szkoły . Zaraz po tym bierze się za spore pokłady prania , które samo się nie zrobi , a następnie przychodzi porana ogólne porzadki domowe , żeby na końcu szykować obiad dla głośnej gromadki , która wróci lada chwila . Moje własne dzieje również są iście bohaterskie . Niemal codziennie walcze ze sobą samym , by ruszyć się z łóżka . Potem w szkole , co lekcję „bitwa” z nauczycielem o swoją przyszłość uiszczona w postaci oceny w dzienniku . W domu w gronie rodzinnym czasem walka o swoje racje wygląda jak wojna trojańska . Prosty przyklad mojej chęci kupna psa , jeszcze raz o tym wspomnę to mama przebije mi gardło włócznią . Wszystko przez fakt , że nie tak dawno temu odszedł nam kot , po trzynastu latach obecności . Mama juz nie chce przeżywać czegoś takiego . Zwykły żebrak na ulicy walczący z głodem , ale i z własną głupotą , może za ostro , ze swoim wstydem , który go powstrzymuje przed zwróceniem sie o pomoc do kogos kto naprawde mu pomoże , a nie jedynie rzuci parę groszy na wino , którym zapije się smutki dnia .
Każdy z nas mógłby być tytułowym bohaterem jakiejś ksiązki , niektorzy nawet nie zdają sobie z tego sprawy . Ważne jest by w każdej ksiażce zakończenie było szczęśliwe .