Obraz Jana Matejki pt. „Rejtan”. Powstał w latach 1865-1866. Poseł nowogródzki Tadeusz Rejtan podczas sesji sejmowej w kwietniu 1773 roku próbował nie wypuścić z sali posłów wezwanych do wyjścia przez czołowego płatnego zdrajcę, Adama Ponińskiego. Dramatyczna scena u Matejki odzwierciedla wszystkie trzy rozbiory, grupuje głównych bohaterów wydarzeń z lat 1772, 1793 i 1795 w Polsce.
Obraz przedstawia tumult powstały w wyniku odruchu rozpaczy Rejtana. Trzej główni zdrajcy, ustawieni w centrum, zachowują się różnie: Adam Poniński brutalnym gestem nakazuje Rejtanowi wynosić się z sali, w drugiej ręce trzymając zwykły prosty kij – zgodnie z prawdą historyczną, ponieważ laskę marszałkowską, by uniemożliwić skonfederowanie sejmu, o dzień wcześniej przechwycił właśnie Rejtan. Hetman Ksawery Branicki histerycznie kryje w dłoniach głowę, a Szczęsny Potocki usiłuje powstrzymać Ponińskiego – jest mu wstyd, ponieważ nie przewidział takiego obrotu sprawy. Jego ojciec, Franciszek Salezy Potocki, woli nie patrzeć na przebieg wydarzeń, porzuciwszy gęsie pióro, którym sygnowałby hańbiący dokument, na oślep rusza w przeciwną stronę. Po drodze zaś rozwianą w gwałtownym ruchu delią przewraca fotel, z którego spadły rzeczywiste dowody zdrady – kapelusz Branickiego i sakiewka z pieniędzmi. Obok Franciszka S. Potockiego rozparł się w fotelu, odwrócony tyłem do sali prymas Michał Poniatowski, który jakby nic szczególnego się nie działo, rozmawia ze zgrzybiałym już kanclerzem Michałem Czartoryskim, równocześnie kontemplując urodę damy przedstawionej na emaliowanej miniaturze. Obojętny zaś i bezradny, a przy tym zdegustowany i wyraźnie znudzony całą sceną jego brat król Stanisław August – powstał z tronu i zaczął się przepychać ku wyjściu, dyskretnie zerkając na trzymany w dłoni zegarek. Nie zważa na próby powstrzymania go przez Hugona Kołłątaja. Jacek Małachowski usiłuje coś wyjaśniać, poseł Korsak rozpaczliwie gestykuluje, marszałek konfederacji radomskiej książę Karol Radziwił z zaciekawieniem obserwuje to, co się dzieje, zaś biskup – zdrajca Ignacy Massalski i książę Czetwertyński niecierpliwie czekają na koniec zajścia – wiernie zresztą stojąc u boku trzech głównych jurgieltników.