Czy po wojnie zostali niewinni i ocaleni?

Uważam,że po wojnie każdy był w pewien sposób winny, a także niewielu ocalało.
Wojna dokonała wielkich spustoszeń w psychice ludzkiej, podważyła prawo do egzystencji i wartości duchowych. Złagrowany człowiek został pozbawiony jakichkolwiek ludzkich wartości, zdolny był do wszystkiego: kradzieży, zabójstwa, kłamstwa, poświęcenia własnej rodziny, zdrowia czy cnoty, dla swojego dobra, by tylko przeżyć. Wielu przetrwało okres wojenny i pobyt w obozie. Jednak ocaleli fizycznie, ale nie do końca psychicznie.
Pierwszym dowodem na to może być Tadeusz Borowski. Przeżył on najgorsze chwile w swym życiu. Trafił do obozu w Oświęcimiu, a później do Dachau. Życie w obozie dokładnie opisał w swoich opowiadaniach. Borowski przed wojną był dobrym i uczciwym człowiekiem. Niestety pobyt w obozie bardzo go zmienił. Stał się człowiekiem zobojętniałym i twardym. Widok cierpienia i śmierci był dla niego codziennością. Tadeusz przetrwał wojnę. Można stwierdzić, iż „ocalał fizycznie”, lecz załamał się psychicznie. Pragnął wrócić do życia, które wiódł przed wojną. Jednak nic już nie było tak piękne. Jego przyjaciele zginęli, a on daremnie próbował ich odnaleźć. Nie wytrzymał tej presji, dlatego popełnił samobójstwo. Doskonałym przykładem tego, iż Borowski stracił chęć do życia jest jego wiersz „Korespondencja”. W utworze pisze do swych najbliższych przyjaciół:

„Słuchaj kolego,
że piszę, daruj,
nic nie wiedziałem,
że już umarłeś.”

Zauważyć możemy, iż poeta ubolewa nad stratą swoich przyjaciół i nie widzi już sensu by dalej żyć:

„Dali mi adres,
pisać pospieszam.
Przeżyłem.Jestem
w Monachium, w Rzeszy.

Niesprawiedliwie
na mnie wypadło,
żem nie był z wami
na barykadach.”

***

„Siedze nad nimi
głuchym wieczorem…
Trzeba mi odejść…
Pora już, pora…

Borowski w swych opowiadaniach dowodził, że po pobycie w obozie z człowieka pozostawała tylko biologia, nieczuły kamień stosujący bezwolnie „odwrócony Dekalog”.
Kolejnym argumentem przemawiającym za tym, że po wojnie nie wszyscy ocaleli jest sytuacja ogółu ludności. Człowiek, który przeżył wojnę, nie zawsze był człowiekiem ocalonym. Tragiczne warunki w obozach doprowadziły ludzi do wycieńczenia. Często, po wojnie ludzkie organizmy nie funkcjonowały tak, jak powinny. Z czasem ludzie zaczęli chorować i po prostu umierać. Wielu przetrwało pobyt w obozie, lecz tamtejsze warunki doprowadziły do wielu zakażeń, chorób lub nawet kalectwa.
Nie odpowiedziałam jeszcze na jedno: „Czy po wojnie zostali niewinni?”
Po pierwsze trudno jednoznacznie stwierdzić czy osoba obojętna jest osobą niewinną. Jednak ja uważam, że osoba, która jest obojętna na cierpienie innych jest „winna”. Niesłuszne byłoby stwierdzenie,że wszyscy Niemcy w czasie wojny popierali faszyzm i zgadzali się z tą ideologią. Niektórzy decydowali się na ryzykowną walkę z faszyzmem, inni próbowali wojnę przeczekać. Doskonałym tegoprzykładem może być bohater książki Leona Kruczkowskiego pt. „Niemcy”, profesor Sonnenbruch. Profesor prowadził badania naukowe, które zostały mu zlecone przez hitlerowców. Nie popierał faszystów, ale bał się sprzeciwić poglądom władzy. Profesor Sonnenbruch udawał, że nie wie do czego są wykorzystywane jego badania. Również, kiedy jego dawny przyjaciel Joachim Peters, który był Żydem i zbiegł z więzienia, poprosił go o pomoc, profesor nie udzielił mu jej. Dawał on milczące przyzwolenie na faszystowskie zbrodnie. Wybrał drogę pozornej ucieczki od świata, którego nie akceptował. Nie tylko Sonnenbruch postępował w taki sposób, ale także ponad połowa niemieckiego społeczeństwa.
Doskonałym przykładem ludzi winnych są więźniowie z utworu Gustawa Herlinga-Grudzińskiego pt. „Inny Świat”. Przedstawia on życie więźniów w czasie wojny. Więźniowie, by przetrwać zmuszeni byli zapomnieć o wartościach wyznaczających moralną granicę ich postępowania. W człowieku zatarły się uczucia, uczciwość i etyka. Można ich porównać do dzikich zwierząt, walczących ze sobą o przetrwanie. Zamiast pomagać sobie nawzajem, pogrążali innych, a także samych siebie. Donosili na siebie, mordowali i kradli. Więźniowie byli wręcz obojętni na cierpienie innego człowieka.
Jestem przekonana, że po wojnie na pewno nikt „nie ocalał psychicznie”. Także jak juz wcześniej napisałam, uważam, że ludzie obojętni pozostali winnymi. Lepiej jest zająć jakieś stanowisko niż krążyć bez celu.