Droga Efreionolo,
pokornie padam ci do stóp, o najdroższa ma królowo. Proszę, racz wybaczyć mi zuchwałość lecz serce me goreje niewyobrażalnie uczuciem do Ciebie. Wszelaki sens mego parszywego żywota uchodzi w cień przy sprawie pierwszorzędnej wagi, jaką jest rozłąka. Zawładnęłaś mą duszą, wkradłaś się do mego serca, wszczepiłaś na stałe w me ciało strzale Amora.
Nie mogłem już obejść się ani chwili dłużej bez odzewu z Twojej strony o najmilsza. Wierz mi, jakkolwiek list to jedynie nędzny świstek papieru, nie zaznam spokoju dopóki nie otrzymam respondu . Pragnę się zapytać jak Ci się wiedzie i zapewnić, ze na każde twe skinienie przyjadę by Ci dopomóc w każdej sprawie. Jak Ci się wiedzie? Co nowego się w Twoim życiu wydarzyło? Z całego serca liczę, ze wszystko dobrze się układa. Dzięki pomocy najmiłosierniejszego Boga mam w sobie dostatecznie dużo siły, by cierpieć bez ciebie na tym padole, choć nie wiesz nawet jak niewypowiedziane męki z tęsknoty tu wycierpuje. Plwam na okrutne koleje losu, które trzymają mnie zdala od Ciebie, nie potrafię oprzeć się takiej mocy jak moja miłość do ciebie. Jestem wypranym z entuzjazmu reliktem, nie potrafię wziąć się w garść, trzyma mnie przy życiu jedynie obietnica wspólnej przyszłości, twoja bliskość jest mi potrzebna stokroć bardziej niż jadło i trunki. Przeklęta rozłąka jeszcze bardziej wzmocniła moja więź z tobą, zapragnąłem bardziej niż kiedykolwiek dawać ci szczęście, raczyć cię wszystkim co najlepsze.
Przysięgam, będę Ci służył aż do końca życia. Jesteś moją damą serca. .I choć wygód mi tu nie braknie, to moje ciało wprost skowyczy z bólu tęsknoty każdego poranka, choć jedwabne łoże na którym samotnie sypiam z pewnością niczemu tu nie wini. Moje ręce poczerniały od prozaicznych zajęć, które uskuteczniam chcąc choć na chwilę zapomnieć o naszej tragedii, która katuje mnie znacznie mocniej niż wszystkie najgorsze koszmary z dzieciństwa, gdy zlanego potem budziła mnie matka, a ja uspakajałem się w jej ramionach cicho popłakując. Ześlij mi ukojenie i przyjmij zaproszenie na wystawna ucztę, która zapragnąłem wystawić w przyszłym miesiącu na naszą część, o ile nie chcesz mnie w końcu zastać obłąkanego.
Kłaniam się w pas i zcałego serca swego życzę pomyślności i błogosławieństwa bożego w nadchodzącym czasie. Moja piękna, dostojna miłości, towarzyszko mej niedoli, ślę do ciebie najszczersze pozdrowienia.
Twój wiecznie miłujący – Tosiek.