Bunt czy pogodzenie się z własnym losem?

Los każdego z nas jest uzależniony od otoczenia, w którym żyjemy. Nie istnieje życie, które toczy się tak, jak człowiek zapragnie. Nieraz przypadkowe wydarzenia mogą wpłynąć na nasze życie, kompletnie je zmieniając. Pojawia się problem: czy zaakceptować to, że naszym życiem kieruje przeznaczenie, czy może inaczej: zbuntować się nie zważając uwagi na ludzi, działania innych, iść inną drogą, innym torem?
Ludzie powinni upierać się przy swoim zdaniu, ale niekoniecznie buntować, gdyż prowadzi to do głębokich sporów międzyludzkich. Każdy powinien być kowalem swojego losu i powinien kierować nim, a nie go zmieniać. Niektórzy ludzie twierdzą, że naszym życiem kieruje przeznaczenie lub, że niezależnie od naszych postępowań, nie zmienimy losu. Nie zgadzam się z takim rozumowaniem. Uważam, że człowiek ma wpływ na swoje życie i na przebieg historii. Powstania: warszawskie, listopadowe, styczniowe i kościuszkowskie, były buntem przeciwko losowi, niemożnością pogodzenia się z rzeczywistością. A jak się wszystkie skończyły? Porażką.
Ciężko stwierdzić, co jest lepsze. Bunt czy poddanie się losowi. Myślę, że na tak postawiony problem, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Bunt wielu polaków (robotników i inteligentów) w organizacji związkowej, jaką była Solidarność dowodzi, że odnosi on również zwycięstwa. Dzięki walce Solidarności odzyskaliśmy suwerenną, demokratyczną i wolną od wpływów sowieckich Polskę. Był to problem nie do rozstrzygnięcia od początków ludzkości.