Katowice, 8.09.2005r.
Drodzy Rodzice!
Piszę do was mój list, ponieważ chciałem Wam opowiedzieć pewną historię. działa się ona w autobusie prowadzonym przez kierowce znajdującego się pod wpływem alkoholu. Wszystko zaczęło sie bardzo niepozornie. Kiedy wszyscy weszli kuż do autobusu, nasz drużynowy powiedział, żebyśmy zaśpiewali harcerską piosenką. Śpiewaliśmy dwie godziny. Kiedy przestaliśmy okazało się, że ktoś jeszcze śpiewa. Aby to sprawdzić wstałem ze swojego stanowiska. Gdy ujrzałem ten widok nie mogłem uwierzyć własnym oczom! Nasz kierowca-Pan Edek, który jest największym gburem, jakiego znam, śpiewał i klaskał. Nagle zdałem sobie sprawę z tego, że nikt nie kieruje autobusem! Jednak było już za póżno. Zanim zdążyłem zareagować, rozpędzony autobus przewrócił sie i wpadł do rowu. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego drużynowy nie zwrócił uwagi na nietrzeźwe zachowanie kierowcy? Dlatego, że gdy zdażył sie wypadek spał ze słuchawkami na uszach. Kiedy zabrano mnie na pogotowie, lekarze powiedzieli, że mam złamane dwa żebra i gorną cześc kręgosłupa. Ale i tak jest super, pomimo tego, że poruszam się na wóżku inwalidzkim wystruganym przez drużynowego z sosny. U mnie byłoby a tyle. Pozdrawiem Was gorąco!Tomek
P.S. Chciałem Wam powiedzieć,że mam nową ksywę. Wszyscy wołają na mnie Tomek – płonące kółka.