Kiedy mówimy ?Boże Narodzenie?, większość z nas ma na myśli piękne, białe święta, pełne radości, rodzinnego ciepła, miłości? Do zdecydowanej mniejszości zaliczymy jednak Ebenezera Scrooge?a, głównego bohatera ?Opowieści wigilijnej? Karola Dickensa.
Scrooge należy do bogatej galerii postaci negatywnych. Jest to zamożny stary kupiec o nieprzyjemnym wyglądzie i jeszcze bardziej odstraszającym sposobie bycia. Starzec o ostrych rysach i długim, krzywym nosie. Jego włosy przyprószone są siwizną, twarz pełna bruzd, chód sztywny, oczy zaczerwienione, serce zimniejsze niż lód, a wąskie usta ? sine. Czyżby z mrozu? A może to z zawziętości?…
Ebenezer Scrooge żyje w świecie pieniądza. Jest przeraźliwie skąpy, chciwy i skryty. To osoba niewrażliwa na los innych ludzi. Nie potrafi korzystać ze swoich pieniędzy ani wspierać nimi bliźnich. Odmawia datku towarzystwu dobroczynnemu, którego przedstawiciele odwiedzają go przed świętami. Mało tego, własnemu pracownikowi wydziela bardzo małą pensję, mimo iż wie, że Bobowi Cratchitowi nie wystarcza ona na wyżywienie rodziny i leczenie ciężko chorego synka. Żałuje mu nawet węgla na ogrzanie się podczas pracy. Bob nie ma też wystarczającej ilości pieniędzy, by kupić sobie zimowe okrycie. Ebenezer Scrooge jest wobec swego pracownika nadmiernie surowy, tępi go za każde (nawet minimalne) spóźnienie, żałuje mu także dnia wolnego na święta.
Scrooge?a nie obchodzi też los siostrzeńca Freda, który również nie należy do ludzi bogatych. Nie rozumie ani jego decyzji o założeniu rodziny, ani radosnego usposobienia. Życzliwe gesty ze strony Freda i jego żony, takie jak życzenia i zaproszenie na świąteczny obiad, zdziwaczały wuj traktuje z wyniosłą pogardą ? uważa, że biedak z małym stanem konta nie powinien w ogóle cieszyć się ze świąt. Zresztą, Scrooge w ogóle Boże Narodzenie uważa za głupotę i ekstrawagancję przynoszącą szkody w pracy. Nie świętuje, wigilię spędza sam, nie dba o uczucia rodzinne, szacunek pracownika oraz pamięć zmarłego przed siedmiu już laty wspólnika i przyjaciela, Jakuba. Sam, skupiony jedynie na pracy i sprawach materialnych, także nie korzysta z życia. Mieszka w ponurym, źle oświetlonym i źle ogrzanym domu, jada byle co. Nie zna uczucia miłości, gdyż narzeczona zerwała z nim, gdy zaczął zbytnio skupiać się na pieniądzach. Scrooge dla rodziny, znajomych, a tym bardziej dla obcych ? nie ma serca. Nie dopuszcza do siebie myśli, że mógłby żyć inaczej. Ludzie mówią o nim jako o człowieku ?zamkniętym w sobie i milczącym jak ostryga?. W ich oczach jest skąpcem, sknerą, niewrażliwym dziwakiem obojętnym na los innych. W domu jego byłej narzeczonej nazywa się go nawet ?szczurem?. Jedynie siostrzeniec nie ?przekreślił? starca i próbujego ?nawrócić?.
P pewniej wizycie Scrooge zmienia się nie do poznania. Starzec, przerażony pojawieniem się ducha wspólnika i trzech innych zjaw oraz pod wpływem tych odwiedzin postanawia zachowywać się tak, by nie spełniła się wizja przyszłości pokazana mu przez ostatnie z widm: samotna śmierć w gronie nieżyczliwych, obcych ludzi, rozkradających jego majątek, radość innych z tego zgonu, powtarzanie złej opinii o sknerze nawet po jego śmierci, grabienie mieszkania, radość dłużników, pochówek w ubogiej odzieży, bo lepszą ukradziono, niechęć do udziału w jego pogrzebie ? uczestnictwo brane pod uwagę jedynie ze względu na stypę.
Kupiec postanawia naprawić swoje życie. Odtąd chce być inaczej postrzegany przez ludzi. Staje się człowiekiem uśmiechniętym, radosnym, hojnym i otwartym na potrzeby innych. Chętnie, a nie jak do tej pory, obchodzi Boże Narodzenie.
Pierwszym krokiem świadczącym o jego przemianie jest kupienie ogromnego indyka dla rodziny ubogiego pracownika oraz wysłanie go dorożką, by wynagrodzony sowicie posłaniec transportujący mięso nie zmęczył się. Kolejnymi krokami są: radosne witanie i pozdrawianie innych ludzi na świątecznym spacerze, hojny datek na cele dobroczynne, odwiedziny u siostrzeńca i jego żony oraz wspólny obiad, a także podwyżka dla pracownika i wsparcie finansowe jego chorego synka, wreszcie zezwolenie Bobowi na godziwe ogrzewanie pomieszczenia, w którym pracuje. Ebenezer staje się dobroczyńcą, filantropem, człowiekiem hojnym, wrażliwym i hołdującym tradycji.
Początkowo Scrooge?owi zależało tylko na pieniądzach. Później jednak potrafił się zmienić i zaczął zabiegać o innych ludzi. Za to właśnie go podziwiam i uważam, że wszyscy powinniśmy go naśladować.