Lubię wiele miejsc w których bywałem, jedno z nich ma dla mnie szczególny urok. Jest to niewielkie miasteczko Rypin, położone nad rzeką rypienicą w województwie kujawsko pomorskim. Jest to maja mała ojczyzna w której się urodziłem.
Najpierw był gród na terenie wsi Starorypin. Kilkakrotnie płonął był bardzo zniszczony i nigdy nie odbudowany. Początki naszego miasta są odległe, bo od 1345r. powstała mała osada licząca 3ha. Sąsiedztwa polsko-krzyżackie spowodowały częste okupowanie przez zakonników. Więc wiele wojen spowodowało zahamowanie rozwoju miasta. Dopiero w połowie XVIII nastąpił powolny rozwój gospodarczy, poważny wpływ na rozwój miał naród żydowski. Później kolejne wojny światowe spowodowały wiele cierpień ludności i wiele zmian w podziale administracyjnym. Tak naprawdę możemy się rozwijać po 21 stycznia 1945r, czyli po wyzwoleniu spod okupacji Hitlerowskiej. Wtedy powstało wiele zakładów przemysłowych szkłu i przeszkoli.
Z mojego okna widać bardzo ciekawe położenie terenu. Cały obszar jest urozmaicony, malowniczy w drobnych pagórkach. Jest to teren polodowcowy, dzięki któremu mamy tak dużo pięknych jezior. Na moja małą ojczyznę mówią że jest to Rypińska Szwajcaria.
Najpiękniej moje miasteczko wygląda wieczorem, gdy zabłysną kolorowe światła. Jeśli obserwować to tylko z mojego Rusinowskiego wzgórza. Pełne uroku są małe ogródki i różne drzewa. Ten zakątek jest uroczy posiada walory turystyczne i przyrodnicze