„Upadek Ikara” jest jednym z najsłynniejszych obrazów Petera Bruegla – niderlandzkiego malarza tworzącego około połowy XVI w.
Kierując się tytułem, odbiorca może przypuszczać, że pierwszoplanowym wydarzeniem będzie scena ukazująca mitologiczną historię Ikara. Jednak artysta tworząc swe dzieło, chciał zwrócić uwagę na zupełnie inną kwestię. Na pierwszym planie widzimy zajętego oraniem chłopa, ubranego w czerwoną koszulę, brudną, zszarzałą sukmanę i robocze buty. W lewej dłoni trzyma on bat, którym popędza konia, ciągnącego drewniany pług. Słońce zachodzi – dzień dobiega końca. Zarówno rolnik, jak i koń są już zapewne zmęczeni całodzienną pracą w polu. Stąd pochylona głowa i lekko przygarbiona sylwetka chłopa. Na drugim planie, tuż nad brzegiem morza, widzimy pasterza, pilnującego pasącego się stada owiec. Stoi on, oparty o swój pasterski kij i spogląda ku górze. Tuż obok niego siedzi pies. W niewielkiej odległości od pasterza i jego trzody widzimy wędkarza składającego swe sieci. W pobliżu brzegu, porośniętego drzewami i krzewami, przepływa statek, na którym zapewne odbywa się rozmowa handlowa kilku kupców. W oddali, na spokojnym morzu, unosi się jeszcze kilka innych, mniejszych i większych statków, z rozwiniętymi żaglami. Na przeciwległym brzegu znajduje się układające do snu miasto. Spokojne morze, zachodzące słońce, skalisty brzeg i pracujący na nim ludzie. Po analizie pierwszoplanowych wątków nasuwa się pytanie: ?A co z Ikarem?. W prawym dolnym rogu obrazu, pomiędzy statkiem, a rybakiem, można dostrzec dwie nagie nogi, uniesione ku górze. Domyślać się można, że wystające z wody kończyny należą do topiącej się osoby. To właśnie Ikar. Ze wszystkich stron otoczony on jest piórami, które na skutek stopienia się wosku uległy oderwaniu. Śmierć śmiałka, który jako pierwszy wzbił się w przestworza, okazuje się zaledwie małoważnym epizodem w świecie innych ludzi.
Bruegel, malując owy obraz, chciał zwrócić uwagę odbiorcy na obojętność ludzi, którzy są świadkami tragedii rozgrywającej się na ich oczach. Pośród kilku osób przebywających w pobliżu, żadna nie zdecydowała się na niezwykle szlachetny czyn, jakim byłaby pomoc tonącemu Ikarowi.