Czterdziestosześcioletni bohater powieści Bolesława Prusa to jedna z najciekawszych postaci w literaturze polskiej. Dlaczego? Ponieważ jego osobowość nie jest jednoznaczna, lecz pełna sprzeczności.
Jako młody chłopiec, mimo szlacheckich korzeni, trafił do sklepu i restauracji Hopfera na stanowisko subiekta. Jego ojciec stracił majątek odziedziczony po dziadku Stanisława. Choć ciężko pracował w sklepie, a wszystkie zarobione pieniądze musiał oddawać ojcu. Przy pomocy studentów-subiektów i Ignacego Rzeckiego zdał pomyślnie końcowe egzaminy w Szkole Przygotowawczej i dostał się na wyższy stopień edukacji do Szkoły Głównej.
Po dwóch latach nauki zaangażował się w działalność spiskową i organizację demonstracji religijno-patriotycznych. W końcu przerwał studia i wziął udział w walkach partyzanckich, wskutek czego został zesłany na Syberię. Pobyt w niewoli spożytkował na badania naukowe, dzięki czemu zdobył uznanie w środowisku. Do kraju powrócił w 1870 roku z nadzieją na dalszy rozwój.
Gdy wraca do kraju – nie ma nic. Jest rozczarowany, zawiedziony. Jego młodzieńcze marzenia o karierze naukowej legły w gruzach. Musi zaczynać życie od nowa. Pierwszym krokiem jest podjęcie pracy w sklepie u Mincla. Następnie po jego śmierci żeni się z Małgorzatą Minclową i dziedziczy sklep. Jest to początek jego kariery kupieckiej. Odzywają się w nim cechy materialisty, które pogłębiają się po przypadkowym spotkaniu w teatrze Izabeli Łęckiej, jego wielkiej niespełnionej miłości.
Wokulski zakochuje się w niej na zabój. Nie widzi świata poza piękną arystokratką. Dla niej postanawia powiększyć swój majątek. Wyjeżdża na wojnę bułgarsko-turecką i zajmuje się dostawami wojskowymi. Dzięki temu pomnożył dziesięciokrotnie swój majątek i zgromadził pół miliona rubli w ciągu dwóch lat. Po powrocie do Warszawy jest już bogatym przedsiębiorcą. Jednak Izabela nie zwraca na niego uwagi. Jest wytrwały i nie poddaje się tak łatwo. Choć dręczy go sumienie i nie podziwia arystokracji, która dąży tylko do wzbogacenia się, próbuje wejść w jej szeregi ? dla Izabeli. Nie porzuca jednak do końca ideałów pozytywistycznych. Największy szacunek wzbudza dobroć Wokulskiego i jego szlachetne serce, hojność i chęć pomocy innym. Bezinteresownie pomógł Magdalence, która dzięki niemu z prostytutki przeistoczyła się w porządną kobietę. Wynajął jej mieszkanie, kupił maszynę do szycia, załatwił pracę. Pomógł Węgiełkowi ? stolarzowi z Zasławia, Wysockiemu ? furmanowi z Warszawy i jego bratu dróżnikowi ze Skierniewic. Pomagał finansowo również pani Stawskiej i bronił jej w procesie o lalkę. Miał piękne, wzniosłe idee, chciał wiedzą i pracą służyć społeczeństwu, chciał podnieść ekonomiczne polski przemysł, co wiązał z działaniem spółki do handlu ze wschodem. Pragnął spożytkować swoją energię w pracy naukowej, a gdy tosię nie udało w działalności gospodarczej. Wokulski chciał lepszego świata, w którym zniknie nędza Powiśla, a ludzie wartościowi i aktywni będą kształtować oblicze kraju.
Lecz tutaj znów pojawia się próżna arystokratka, którą Wokulski ubóstwia, idealizuje uczuciem rodem z XIX-wiecznych romansów. Piękna panna przyjmuje hołdy, lecz nie ma najmniejszego zamiaru wiązać się z kupcem. Nie obchodzi jej jego zaangażowanie w pomoc najuboższym, jego poświęcenie, uczciwość, energiczność, jego ambicje i niezłomność. Mogła go lekceważyć i to się jej bardzo podobało. Dzieliła ich wielka ? pomimo połowy XIX w. ? różnica kulturowa. Chociaż świat szedł do przodu, nadal ludzie ambitni i przedsiębiorczy nie mogli równać się z arystokracją, która najczęściej wykorzystywała najuboższych, zamiast im pomagać. Wokulski zdawał sobie z tego sprawę. Wiedział, jakie prawa żądzą światem. Tragiczna i fatalna w skutkach miłość Wokulskiego do Izabeli Łęckiej, która mimo iż ślepa była jednak wielka, prawdziwa i szlachetna. W końcu jednak doprowadziła go do klęski.
Sądzę, że Prus dał temu bohaterowi dwojakie cechy. Pozytywnie można rozpatrywać jego wielkie uczucie, jego skrajne oddanie, możliwość dokonywania rzeczy prawie niemożliwych, aby tylko otrzymać odrobinę miłości od Izabeli. Myślę , że wielu odbiorcom zaimponował swoim wielkim sercem i postępowaniem. Z drugiej strony przez wielu postrzegany jest jako naiwny człowiek, który nie potrafił obiektywnie określić swoich możliwości. Wydaje mi się, że jeden i drugi opis można podporządkować właśnie tej osobie. Jednak w moim odczuciu jest to sylwetka literacka, która jest bardziej pozytywna, niż negatywna. Szczególnie w naszych czasach wielu z nas mogłoby się nauczyć, jak bardzo można kochać i jak wiele krzywd można znieść w imię miłości.
Moim zdaniem był to bardzo wrażliwy człowiek, który nie był w stanie obiektywnie spojrzeć w rzeczywistość. Był tak zaślepiony miłością, że nie widział prawdziwego stosunku Izabeli do niego. Bardzo szkoda mi tego bohatera, ponieważ jego uczucia były brutalnie deptane przez jego wybrankę. Z kolei jego naiwność oraz pewne tchórzostwo przyznania się przed sobą samym kim naprawdę jest, czasami miało, aż wymiar komiczny. Mało kto byłby w stanie do tego stopnia rezygnować ze swoich pieniędzy, a przede wszystkim z własnej dumy w imię miłości.