Według mnie, nie można być przyjacielem wszystkich. Niemożliwością byłoby mieć dla każdego czas, traktować jednakowo. Panowałaby wielka zazdrość i ciągłe pretensje.
Sekrety i marzenia zdradzamy najlepszemu przyjacielowi- co by było, gdyby wiedziało o nich pół szkoły? Wiadomo, że jako przyjaciel, tajemnicę powinno się zachować dla siebie, jednak w związku z powyższym, czyli zazdrością i pretensjami, sekret mógłby wyjść na jaw. W kim szukać winy? Może w samym sobie? Powinniśmy mieć jednego lub co najwyżej kilku przyjaciół, ale za to zaufanych, a resztę traktować jako kolegów…