Główna bohaterka tragedii Juliusza Słowackiego pt. „Balladyna” dopuściła się strasznych czynów i zbrodni. Z jej ręki zginęło aż 7 osób.
Pierwszym zabójstwem, które popełniła Balladyna, było zabicie siostry podczas zbierania malin. Było to zabójstwo w afekcie. Balladyna nie planowała zrobić siostrze krzywdy. Była zdenerwowana i pełna różnych emocji. Bardzo chciała poślubić Kirkora i zostać władczynią. Zazdrość o to, że Alina ma więcej malin i wygra, spowodowała, że wbiła siostrze nóż w piersi.
Kolejnym również nieplanowanym morderstwem było zabicie Gralona. Balladyna wraz ze sprzymierzonym sobie Kostrynem pozbyli się sługi Kirkora, ponieważ myśleli, że zna on tajemnicę zabójstwa Aliny, a Balladyna nie chciała, aby ktoś inny się o tym dowiedział.
Następnym przewinieniem było wyrzeczenie się matki i wygnanie jej z zamku. Balladyna usunęła ze swojego życia matkę, po to, by nie przeszkadzała jej w dążeniu do władzy i nie dowiedziała się, że to ona zabiła Alinę. Później skazała starą, ślepą wdowę na tortury.
Kolejną ofiarą morderczyni był jej kochanek Grabiec. Podczas jego snu Balladyna zakradła się do komnaty, w której spał i zadźgała go nożem. Zrobiła to w celu uzyskania atrybutu władzy królewskiej – korony.
Następnie Balladyna z zaprzyjaźnionym Kostrynem uknuli spisek, aby pozbyć się pustelnika, który znał tajemnicę zabójstwa w lesie, żeby jej nikomu nie wydał. Przekupili również część żołnierzy księcia Kirkora i w pojedynku z Kostrynem, Kirkor zginął. Umożliwiło im to prostszą i łatwiejszą drogę do uzyskania absolutnej władzy w państwie.
Ostatnią zbrodnią, której dopuściła się Balladyna było otrucie Kostryna. Kilku zabójstw dokonała z jego pomocą, ale rządzenia w państwie nie chciała dzielić z nikim, dlatego w taki podstępny sposób pozbyła się swojego „przyjaciela”, który również pragnął władzy.
W taki sposób okrutna zbrodniarka pozbyła się wszystkich, którzy stali jej na drodze do zdobycia władzy i bogactwa. Według mnie w jej postępowaniu nie ma żadnych pozytywnych cech. Większość zbrodni dokonała świadomie i z wcześniejszym planowaniem. Dopiero po którejś z nich zaczęło dręczyć ją sumienie, które szybko uspokoiła i dalej dążyła do wyznaczonego celu. Uważam również, ze wyrok, którego wymierzenie Bóg powierzył naturze, był adekwatny do jej czynów. Silny charakter Balladyny, konsekwentnedążenie do celu i odwaga, mogły być jej atutami, gdyby nie wykorzystywała ich do zabijania ludzi.