Historia paru ludzi, lub nawet większego grona członków jednej z polskich partii politycznych, ukazuje nam współczesnych fircyków. Ludzi z zewnątrz eleganckich, wykształconych, obytych, umiejących przemawiać do tłumu i znających podstawy dobrych manier na przyjęciach. Jednak z drugiej strony przedstawiających całkiem inne zachowania, proste, często nieokrzesane. Osoby te dotarły do Parlamentu, a tam większość spraw traktują przez pryzmat, który jest dwuczęściowym filtrem. Najpierw swoje dobro, a później dopiero sprawy innych ludzi. Jest to postawa bardzo przypominająca fircyka oświeceniowego, postać naznaczoną w literaturze wieloma skrajnie rożnymi cechami. Czy ci współcześni fircykowie mogą dorównać swoim poprzednikom sprzed wielu lat?
Oglądając wystąpienia w telewizji, słuchając przemówień w radiu, często o nich jest mowa. Partia, która ostatnim czasu ma ambicje na najwyższe urzędy w Polsce, głosi mocne, populistyczne poglądy, wywodzące się z prostego środowiska. Ci ludzie zaczynali od blokad drogowych, z powodu swojego niezadowolenia wobec cen i rządu.
Teraz otrzymując co raz to nowsze posady w urzędach miast, parlamentach, radach musieli zmienić swój image. Chcą, aby ich widziano jako osoby inteligentne, sprytne, pomysłowe i pełne wdzięku. Przechodząc różne szkolenia, zmieniając swój wygląd, chodząc na solaria i ćwicząc. Zdobywają podstawowe wykształcenie, pisząc maturę i ucząc się na studiach, jednak dalej pozostają tymi samymi ludźmi co kiedyś. Ciągłe rozprawy sądowe o znieważenie innych, bójki, niespłacone należności i inne wysoko karalne czyny.
Jakże swoją postawą dogłębnie przypominają fircyków oświeceniowych. Osoby, skrajnie rożne. Głoszą takie poglądy, które mogłyby nadawać się jedynie do komedii. Niektórych można nazywać karierowiczami, no dostając się do Sejmu nabrali pożyczek, a teraz swój urząd traktują jako dobre miejsce zarobku. Zasiadając w radach miast, otrzymując „nowe stołki”, diety i inne duże gaże, część z nich rozmyśla jedynie jakby tu się wzbogacić.
Bywają też tacy, co są nieczuli na sprawy całej ojczyzny, byle by „dobre hasełka” głosić swoim wyborcom. Bywając na różnych zabawach, w wybitnym towarzystwie. Musieli się dostosować, udając kogoś, kim całkiem nie są. Oglądając, niektórych w telewizji widzi się ich sztuczność zachowań. Nienaturalne ruchy i gestykulacje. Chcą się podobać innym, próbują zawładnąć tłumem. Posiadają zaplecze kreatorów wizerunku, doradców i innych mądrych ludzi, których celem jest ukazanie swoich szefów jako osoby posiadające jedynie pozytywne cechy. Jednak przyglądając się dokładnie widać ich skrajność postaw, jakie sobą prezentują. Chcą się zmienić za pomocą pieniędzy. Argumentów potwierdzających tezę, że „pseudo-polityk” to „współczesny fircyk” można mnożyć.
Podsumowując, grono tych polityków w większym stopniu kopiuje fircyków sprzed wielu lat. Ich współczesne „ja” ewoluowało, tracącniektóre naganne cechy, ale zyskując inne. Posiadają wiele wspólnego, a różnic prawie nie widać. Teraz robiąc duże „show”, tworzą dochodowy biznes. Polityk, to określenie całkiem do nich nie pasuje. Fircyk, bardziej. Fircyk show-biznesu zwanego pseudo-polityką, idealnie.